wtorek, 19 sierpnia 2014

Rozdział 11 * Proszę jesteśmy na lotnisku

Wierzyłam w głębi serca ,że nasz związek jeszcze ma szanse . Bałam się jednak ,że znowu wtryni się Diego i będzie pozamiatane . Co ja mam zrobić zależy mi na Leonie i nie chcę tego zniszczyć .
Zeszłam z krzykiem na dół

- Angie , Angie !
- Violu ciszej proszę
- Właśnie przypomniało mi się ,że chcę z tobą pogadać ja mam zamiar jechać na casting
- Dobrze..
- I nie inetresu...Powiedziałaś dobrze ?
- Tak
- Wczoraj byłaś przeciwnego zdania
- Ale wiem ,że jest to dla ciebie bardzo ważne taka rola w przedstawieniu to prawdziwy sukces
- Dziękuję ci
- Nie ma za co
                                                                             #
Jutro miałam lot miałam wyjątkowe szczęście bo po zerwaniu z Leonem mimo wszystko on opłacił mi lot . Widać ,że mu na tym zależało .
Musiałam się wyspać bo wiedziała ,że to będzie długa podróż . Mimo to ciągle myślałam o pocałunku z Diego . Czy powiedzieć Leonowi ? To jeszcze bardziej pogorszyło by nasze relacje , a i tak już są słabe .
                                                                              #
NASTĘPNEGO DNIA
Byłam już spakowana zeszłam po schodach z walizką . Czekała już na mnie Angie i Olga
- Dziękuję jeszcze raz ,że mogę jechać do moich przyjaciół na przedstawienie .
- Oj nie ma za co - powiedziała Angie
- Leć spokojnie tylko uważaj na siebie
- Dobrze Olgo
Przytuliły mnie i wyszłam z domu "Leć spokojnie tylko uważaj na siebie"
Te słowa brzmiały jak wypwiedziane przez mojego tatę . Bardzo mi go brakowało . Jadąc w taksówcę o niczym innym nie myślałam tylko właśnie o nim . Ciężko mi się żyję bez niego . Chciał bym by był przymnie i przytulił mocno " o nic się nie martw Violu '
By był ze mną na przedstawieniu .Bardzo bolało mnie również ,że Olga i Angie nie mogły tego zobaczyć , ale nie starczyło by im pieniędzy na dwa loty do Buenos Aires.
- Proszę jesteśmy na lotnisku
- Dziękuję panu . Tutaj są pieniądze .
- Dziękuje , miłego lotu życzę
- Dowidzenia
Poszłam do samolotu bo co miałam takiego robić siedział w nim 45 minut ciągle słuchałam muzyki i przeglądałam pamiętnik . " Kocham mojego tatę i cieszę się ,że teraz już będziemy szczęśłiwy nikt nam tego nie odbierze bo mamy siebie już na zawsze i nawet jak będziemy daleko od siebie to jesteśmy w naszych sercach . Wystarczy tylko jedna myśl aby być z kimś blisko , ale to jednak nie to samo jak przytulenie kogoś . Wiem jednak ,że przy tacie nigdy mi tego nie zabraknie . Kocham cię TATUSIU "
Ten wpis złozyłam 5 miesięcy temu , jeszcze wtedy nie przypuszczałą bym ,że natrafi mi się taka katastrofa .
Do samolotu weszli już wszyscy ludzie .
Too było dziwne . Czyżby DIEGO ?! .. Nie Violetta uspokuj się co Diego robił by w samolocie , który leci do Buenos Aires . KOLEJNE zwidy ? Nie przejmowałam się tym . Jeszcze tylko kilka razy oglądnełam się za siebie patrząc się na podobną do Diego osobę .
Potem szybko zasnęłam . Po pięciu godzinach obudził mnie jednak sms od Leona
" Będę czekał na ciebie na lotnisku ."
Jeżeli mu nie zależy to po co pisze . Wiedziałąm WIEDZIAŁAM jeszcze mu na mnie zależy . Obruciłam się by przebadać teren wyglądałam jak snajper . "Diego " Nie było . Pewnie miałam jakieś zwidy . Co ze mnie za człowiek zawsze wmówię sobie coś co potem nie jest prawdą ,a i tak się przejmuję
                                                                           #
Szukałam wszędzie Leonaa . Dostrzegłam Mężczyznę odrazu podbiegłam
- Leon ,! - rzuciłam się mu na szyję
- Uśmiechną się i obkręcił
Odrazu zawstydziliśmy się . .
- Nie powinniśmy tak
- Raczej nie
- JUż się nie mogę doczekać przedstawienia.
- Co on tu robi ?!
- Ale kto ?
- On . Leon pokazał palcem na mężczyznę stojącego od nas 4 metry
- Diego ?!
Czyli jednak to nie były zwidy . TO BYŁ ON !
Diego ciągle się śmiał
- Co szczerzysz tą papę ?
- A nie mogę ?
- Aj dobra daj spkój
- NIee!
- Przestańcie
Złąpałam Leona za rękę
- On nie jest tego wart
- MAsz rację .
Popatrzyłam na niego , a on na mnie . Czułam ,że on coś do mnie czuję i wiem ,że to ten jedyny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz