piątek, 7 sierpnia 2015

Rozdział 36 * Straciła pani dziecko


Przepraszam , za tak długą nie obecność , wiem zawsze mówię , że to się nie powtórzy ,ale teraz na prawdę się ZMIENI ! Zostańcie ze mną i czytajcie !


Obudziłam się na sali w szpitalu , na brzuchu miałam bandaż był owinięty przez całą talię ,. trochę mnie to zmartwiło , nawet nie miałam siły się podnieść , to było OKROPNE! Ciągle czułam ten ból . Byłam podłączona pod mnóstwo urządzeń , ciekawe , nie dawno byłam w szpitalu i teraz znowu jestem . Bardzo chciałam wiedzieć co mi jest . Coś poważnego , kto mógł by mi powiedzieć ?
- Dzień Dobry panienko , już się obudziłaś - Jakiś ciepły i przystojny doktor stał nade mną i mówił do mnie , był uśmiechnięty , więc czułam jeszcze odrobinę nadziei .
- Co mi jest ? - wcale nie byłam dla niego miła , po chwili pożałowałam tego - przepraszam ,ale strasznie się boję .
Właśnie w tym momencie lekarz zmizerniał - wie pani..
- Nie , nie wiem ,ale chcę się dowiedzieć ! - krzyknęłam , znowu zrobiło mi się przykro przystojnego mężczyzny , VIOLETTA TO NIE JEGO WINA !! - Przepraszam bardzo .
- Powiem pani wszystko , czy potrzebuje pani wsparcia , na korytarzu stoi około 8 osób przejętym stanem pani zdrowia .
- Poproszę chłopaka imieniem Leon - poprosiłam tym razem grzecznie .
Lekarz wychylił się zza drzwi na korytarz , po chwili do mojego łóżka podbiegł Leon zaczął mnie całować , nasze usta nie mogły się rozłączyć , kochałam jak tak robił , złapałam go za głowę i przyciskałam do siebie .
Lekarz odchrząknął - przepraszam , muszę przekazać coś ważnego .
- Oczywiście - potwierdził Leon po oderwaniu się ode mnie . usiadł obok na krzesełku i ciągle trzymał mnie za rękę .
- Musimy przeprowadzić , jeszcze serie badań , dużo dużo badań - powiedział - ii..- ugryzł się w język
- I co ? - zapytałam przerażona .
- Nic złego .
Zaczęłam gładzić się po brzuszku - ono jest bezpieczne - z uśmiechem popatrzyłam na mój brzuch ,który trzymał Leon swoimi ciepłymi rękami .
Lekarz uśmiechnął się na siłę i spuścił głowę .
- Cały czas przy tobie czuwałem , kochanie  - powiedział do mnie Leon swoim ciepłym głosem
Popatrzyłam na niego -oooo -powiedziałam uroczo - jesteś kochany - pocałowałam go , całowaliśmy się długo , mimo tego ,że byłam przykuta do łóżka ,ciągle umiałam się całować , tego mi brakowało .
- Przepraszam - przyszedł lekarz - muszę zabrać Panią Castillo - puścił mi oczko .
Leon zagotował się - ja wiem ,że jest pan lekarzem i musi być pan miły ,ale proszę nie podrywać jej .
- Po prostu ona jest taka śliczna - patrzył na mnie jak na obrazek ,a ja byłam coraz bardziej zakłopotana .
- Uważaj sobie ! -Leon unosił się .
- Ale..
- Żadnego ,ale ona jest moją dziewczyną , rozumiesz to ?
- Leon spokojnie - mówiłam do niego .
- Mam być spokojny !?
- Proszę nie krzyczeć - uspokoił go lekarz .
- Proszę nie podwalać się do mojej kobiety .
- W takim razie . Chyba tak będzie lepiej .
Lekarz wyszedł z pomieszczenia .
- Jesteś dumny !?
- A ty co ?Świetnie się bawiłaś ?!
Zaczęłam się kłócić z Leonem , po około 6 minutach na salę wszedł inny lekarz .
- Dzień dobry - mówił do mnie o wiele starszy lekarz od poprzedniego.
- Dzień dobry ? - zapytałam ,nieco zdziwiona.
- Teraz ja będę Panią badał
- A co stało się z tamtym lekarzem - już nic nie rozumiałam.
- Zmieniliśmy się , ponoć doszło tu do niezłego problemu - zaśmiał się .
Trochę zaczerwieniłam się i spuściłam głowę z lekkim uśmiechem, natomiast Leon ciągle trzymał fason , trochę mnie denerwował tą swoją obsesją na moim punkcie , okej gdyby był zazdrosny o super przystojnego z sześciopakiem i idealną twarzą , z idealnymi włosami , ślicznymi oczami i gładką cerą surfera , który właśnie niósł by mnie do łóżka , TO OK rozumiem , ale o lekarza , może z odrobiną urody i ciepła w sobie , który miał nam przekazać informacje o stanie mojego zdrowia.. OJ LEON LEON , przegina czasem mocno ,ale zawsze jest przy mnie i jest dla mnie idealnym mężczyzną , nie wiem czy kiedyś zrozumie to  , bez bicia nikogo i wyzywania .
- W takim razie czy możemy już zapoznać się z wynikami ? - zapytał Leon
- O ile pan słuchał tamtego lekarza ,to wie pan ,że jeszcze musimy zrobić serie badań , NAJWAŻNIEJSZYCH - podkreślił lekarz .
- A no tak ..- Leon trochę się zawstydził , no w końcu może coś zrozumiał .
- Dobrze w takim razie zaraz zabierzemy panią na badania -powiedział lekarz i odszedł od mojego łóżka , jak tylko zniknął z mojego pola widzenia , szybko zaczęłam.
- LEON !! zaczynasz mnie już denerwować ! Ciągle masz jakiś problem , czy ty nie możesz w końcu zrozumieć ,że kocham tylko ciebie ?! - zaczęłam krzyczeć .

- A ty co super się bawisz tak .? No tak , zawsze tak było zapomniałem , zawsze ktoś cię podrywał a ty to miałam po prostu w dupie !
- Jesteś niemożliwy , co szłam z nimi do łóżka może co ? 

- No tego to ja nie wiem !
Ałć zabolało
- Co ? - zdziwiłam się przerażona .
- No widzisz twoja mina mówi sama za siebie .
O co on mnie podejrzewa ? to nie ja tu powinnam leżeć tylko on przydało by mu się leczenie.
- Jesteś głupi.
- O nie , powiedziałaś mi ,że jestem głupi.
Teraz to jest bezczelny .
- I co coś jeszcze chcesz mi powiedzieć - zaczął sobie ze mnie drwić .
- Mnie wszystko boli , źle się czuje , a ty jeszcze mnie denerwujesz , już tego nie zniosę.
- Sama widzisz ciągle tylko " ty" " ty" .
- Gdybym liczyła się dla siebie tylko ja to nigdy nie ocaliła bym Federico .
- A ocaliła byś mnie ?
- Po tym co mi powiedziałeś ?
- Jesteś dziecinna , chyba już nie mamy o czym gadać ?
- Tak jasne idź .
- Kocham nasze dziecko , i one jest dla mnie najważniejsze .
- A mnie już nie kochasz? - mówiłam przez łzy .
- "Po tym co mi powiedziałaś " ? - zacytował mnie wysokim głosikiem .
- idź stąd !!
- Jasne już mnie nie ma .
Po chwili po policzku spłynęła samotna łza ,a za nią kolejna i kolejna , to już nie były samotne łzy a raczej cała rzesza . Czułam się tak jakby wypłynęła ze mnie cała chęć życia , szczęście i marzenia , PO CO JA MU TO POWIEDZIAŁAM < PRZECIEŻ TAK NIE MYŚLĘ !!!
Teraz to już na wszystko za późno ..
- Już jestem..- lekarz wyraźnie się zawahał - a gdzie ten mężczyzna - chodziło mu o Leona.
- On wyszedł.. na chwilę - dorzuciłam
- Dobrze , czyli w takim razie mogę , pani powiedzieć.. - przerwałam lekarzowi .
- Czy może pan kogoś mi zawołać nie chcę być przy tym sama .
- Oczywiście , pani chłopaka ?
- Nie..Chciała bym by pan zawołał mojego przyjaciela Fede .
- Jasne , oczywiście-doktor kierował się do drzwi .
- Proszę pana , proszę sprawdzić , czy mój chłopak siedzi na korytarzu i mi powiedzieć .
- Dobrze -uśmiechnął się .
Po chwili do sali wszedł Fede i lekarz . Fede podszedł do mnie i złapał za rękę , popatrzyłam na lekarza z wyłupiającym wzrokiem by powiedział mi co z Leonem , on tylko pokiwał na "tak"
Czyli Leon mnie nie opuścił , na szczęście , bałam się ,że mógłby pójść naprawdę ..
- Zabierzemy panią teraz na badania , powiedział lekarz po czym podstawił mi wózek pod łóżko .
- Doktorze czy mógłbym , chwilę porozmawiać z pacjentką ?
- Ale..
-Proszę , tylko chwilę to ważne .
- Dobrze ,ale tylko 3 minuty .
- Dziękuję bardzo - ucieszył się Fede .
Uśmiechnęłam się do niego . Lekarz odszedł od nas .
- Violetto posłuchaj , to wszystko moja wina , nie jestem wystarczając odpowiedzialny by obronić się ,przed kulą ! Jestem fatalny , jak ja mogłem dopuścić prawie do twojej śmierci , zawsze będę to sobie wyrzucać ZAWSZE
-Fede , przestań , wszystko jest w porządku - posłałam mu ciepły uśmiech .
- Ale Violetta- Fede poleciała łza . Biedny , przecież to nie jego wina.
- Bez ALE, jedynym winni całej tej historii jest ..wiadomo kto.
- Zabił bym go !
- Przepraszam - przerwał nam lekarz - Już bez żartów , na prawdę musimy już jechać na badania , czy jest już pani gotowa ?
- Tak teraz już na pewno tak - odpowiedziałam pewna siebie .
- To ja dołączę do reszty - poinformował mnie Fede.
- Jasne , dziękuję za rozmowę - mówiłam ,siadając na wózek oczywiście z pomocą pielęgniarek .
Zawiozły mnie do sali , w której już czekał na mnie lekarz i o dziwo lekarz , który badał mnie za nim Leon urządził awanturę .
-Dobrze w takim razie zaczynamy badania .
musiałam położyć się na łóżku , tak bardzo bolał mnie brzuch ,że nawet nie mogłam się zgiąć .
Zasyczałam z bólu , oczywiście każdy mi pomógł .
-Dobrze zaczniemy od badań brzucha oczywiście , musimy dokładniej obadać ..- lekarz zawahał się - ten ból .
Lekarz jeździł mi kulką po brzuchu nie ukrywam ,że mnie trochę bolało ,ale to były konieczne badania .
- Dobrze skończyliśmy .- lekarz nie był zbyt zadowolony .
- Co się stało doktorze ?
Usiadłam z powrotem na wózku
- Nie mamy najlepszych wiadomości .
Aż się w mnie zagotowało .
- Jesteśmy pewni już na 100 % ...
- Że ..?
- Niestety , ale ...
- Ale co??!! - krzyczałam na lekarza , widocznie się wystraszył - przepraszam.
- Straciła pani dziecko .. - zbledłam - nie jest już pani matką - na te słowa zrobiło mi się słabo , momentalnie poczułam ukłucie w sercu i zrobiło mi się ciemno przed oczami .

Obudziłam się w sali , nade mną stały dwie pielęgniarki i lekarz , a obok mnie siedział i trzymał mnie za rękę ..Leon .
-Co się stało ? Spałam ? - Lekarze popatrzyli po sobie z zakłopotaniem - dobrze ,że już się obudziłam ..
- Ale..- zaczął lekarz .
- Śnił mi się okropny sen - wcale nie dopuszczałam lekarza do słowa - to najgorszy koszmar , w tym śnie straciłam dziecko .. pojechałam na badanie i tam mi doktor to powiedział -pokazałam na doktora palcem , a on z zakłopotaniem podrapał się po głowie .
- Droga Pani .. jest pani młoda i to jest straszne dla pani ,ale.
- Ale.. ? - zaniepokoiłam się .
- To.. nie był sen .

- Co ? - zaczęłam się pocić , panikować i szybciej oddychać - co ? co ?
- Spokojnie - uspokoił mnie lekarz , Leon nawet nic nie mógł z siebie wykrztusić , ciągle płakał .
- Nie nie mogę być spokojna !! - zaczęłam krzyczeć przez łzy , czułam jak popadam w skrajność załamania , to był najgorszy dzień w moim życiu!!
________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________

A to kolejny rozdział , tak wiem wiem , jest napięcie ! właśnie o to mi chodziło , ale nie zabijcie mnie !
Komentujecie+=Motywujecie !
                                                                                                             Pozdrawiam