piątek, 22 sierpnia 2014

Rozdział 12 * To nie tak

 
 
Trzymając się za ręcę poszliśmy w stronę naszej taksówki .
Gdy do niej weszliśmy zaczęliśmy rozmawiąć
- Ale cieszę się na przedstawienie - powiedziałam poodekscytowana
- Napewno będziesz Julią
- A ty Romeo
- No nie wiem ..
- Leon ! Popatrz na mnie - pdniosłam mu lekko brodę na wysokości mojej brody - Nigdy nie możesz w siebie wątpić , może coś źle pójdzie , ale zawsze musisz walczyć do końca ,tak ?
- Masz rację Violu
- Jak zawsze - uśmiechnęłam się
- A co do nas to ..
- Tak wiem nie chcesz spotykać się ze mną , ale chyba nikt nie zabroni nam być przyjaciółmi . Nie chcesz mięć kłopotów związanych z Diego .
- Powiedziałaś ,że nie mogę w siebie wątpić , że coś może pójść ,a mimo to mam dążyć do celu . Kocham cię i nie pozwole by Diego zniszczył naszą piękną miłość
- Ojjj.... naprawdę tego chcesz ? Kocham cię



Gdy po 30 minutach byliśmy już na miejscu , objął mnie ramieniem i weszliśmy do studio
Tam stali już wszyscy moi przyjaciele . Trzymając kwiaty
- Violetta - wszyscy krzynnęli chórem
- Leon to ty to zaplanowałeś ?
- Może - Uśmiechał się bardzo szeroko
- Leon jesteś . Na szczęście . Chcemy aktywować zespół -powiedział Maxi
- O, okej  - Podszedł do mnie i pocałował namiętnie - będę potem skarbie
- OOOO widzę tutaj szczęśliwą parę -powiedziała Fran
Leon nawet dobrze nie zdążył odejść kiedy do studia wparował Diego
- Część Violu kochanie
- COO ?
Leon zaczął się denerwować
- Leon ona sobie poradzi - Andres przyciszył głos
Przyglądali się całej sytuacji z sali od śpiewu
- No co nie powiedziałaś przyjaciołom o naszym pocałunku ?
- Coo kur...
- Leon onaa?
- Violetta taka nie jest ..- tłumaczył Maxi , ale sam już nie wiedział czy to prawda
- Co on powiedział - szybko wkroczył tam Leon
- To nie tak ..
Kiedy ja tłumaczyłam się Leonowi Cami i Fran Wypędziły Diego .
- On był w Madrycie i się zbliżył i się stało , Ale ja go odepchnęłam
- Nie chcę z tobą rozmawiać
- Ale Leon
- Nie odzywaj się do mnie
- Nie...
- Brzydzę się tobą
Zaczęłam płakać podeszły do mnie dziewczyny zaczęły się pytać co się wydarzyło , ale ja nie miałam siły odpowiadać
                                                                         #
W SALI MUZYCZNEJ
- Leon , a może ty zaostro zareagowałeś co ? -pytał Andres
- Czy twoim zdaniem zerwanie z dziewczyną , która cię zdradziła to ZAOSTRO ?
- Ale ona nie zrobiła tego specjalnie - mówił Maxi
- A ja popieram trochę Leona , a trochę Viole, nie byliśmy w Madrycie kiedy to się stało . I nie wiem do końca jak była sytuacja. Ale z kolei po co miała by kłamać ?
-Bo się mnie bała! Bała się, że z nią zerwę. Niech wreszcie wybierze, a nie nam obu mąci w głowie.
- Oj Leon wiesz jakie są dziewczyny - powiedział Maxi z taką lekkością
- Takk wszystkie takie same
- Ej - odezwał się chór chłopaków ze śmiechem
Zaczęli grać kawałek Salta
- Leon możemy pogadać ? - zapytałam
- Nie mamy o czym
- Dobrze wiesz ,że mamy . To Diego mnie pocałował ,a nie ja jego i uwierz nie podobało mi się to ani trochę
- Fajnie wiedzieć , ale mimo to dopuściłaś do pocałunku
- Leon ! O co my się w ogóle kłócimy przecież nie jesteśmy parą
- To wszystko przez Diego
- Leon !
- Ale wiesz co dobrze ,że nie jesteśmy parą bo mam cię już dość
- Nie proszę - zaczęłam płakać
Tylko jeszcze raz oglądnęłam się za Leonem , którego już totalnie nie obchodziłam .



Nie wierze ,że przez Diego posypało mi się życie . ZAPŁACI MI ZA TO !


wtorek, 19 sierpnia 2014

Rozdział 11 * Proszę jesteśmy na lotnisku

Wierzyłam w głębi serca ,że nasz związek jeszcze ma szanse . Bałam się jednak ,że znowu wtryni się Diego i będzie pozamiatane . Co ja mam zrobić zależy mi na Leonie i nie chcę tego zniszczyć .
Zeszłam z krzykiem na dół

- Angie , Angie !
- Violu ciszej proszę
- Właśnie przypomniało mi się ,że chcę z tobą pogadać ja mam zamiar jechać na casting
- Dobrze..
- I nie inetresu...Powiedziałaś dobrze ?
- Tak
- Wczoraj byłaś przeciwnego zdania
- Ale wiem ,że jest to dla ciebie bardzo ważne taka rola w przedstawieniu to prawdziwy sukces
- Dziękuję ci
- Nie ma za co
                                                                             #
Jutro miałam lot miałam wyjątkowe szczęście bo po zerwaniu z Leonem mimo wszystko on opłacił mi lot . Widać ,że mu na tym zależało .
Musiałam się wyspać bo wiedziała ,że to będzie długa podróż . Mimo to ciągle myślałam o pocałunku z Diego . Czy powiedzieć Leonowi ? To jeszcze bardziej pogorszyło by nasze relacje , a i tak już są słabe .
                                                                              #
NASTĘPNEGO DNIA
Byłam już spakowana zeszłam po schodach z walizką . Czekała już na mnie Angie i Olga
- Dziękuję jeszcze raz ,że mogę jechać do moich przyjaciół na przedstawienie .
- Oj nie ma za co - powiedziała Angie
- Leć spokojnie tylko uważaj na siebie
- Dobrze Olgo
Przytuliły mnie i wyszłam z domu "Leć spokojnie tylko uważaj na siebie"
Te słowa brzmiały jak wypwiedziane przez mojego tatę . Bardzo mi go brakowało . Jadąc w taksówcę o niczym innym nie myślałam tylko właśnie o nim . Ciężko mi się żyję bez niego . Chciał bym by był przymnie i przytulił mocno " o nic się nie martw Violu '
By był ze mną na przedstawieniu .Bardzo bolało mnie również ,że Olga i Angie nie mogły tego zobaczyć , ale nie starczyło by im pieniędzy na dwa loty do Buenos Aires.
- Proszę jesteśmy na lotnisku
- Dziękuję panu . Tutaj są pieniądze .
- Dziękuje , miłego lotu życzę
- Dowidzenia
Poszłam do samolotu bo co miałam takiego robić siedział w nim 45 minut ciągle słuchałam muzyki i przeglądałam pamiętnik . " Kocham mojego tatę i cieszę się ,że teraz już będziemy szczęśłiwy nikt nam tego nie odbierze bo mamy siebie już na zawsze i nawet jak będziemy daleko od siebie to jesteśmy w naszych sercach . Wystarczy tylko jedna myśl aby być z kimś blisko , ale to jednak nie to samo jak przytulenie kogoś . Wiem jednak ,że przy tacie nigdy mi tego nie zabraknie . Kocham cię TATUSIU "
Ten wpis złozyłam 5 miesięcy temu , jeszcze wtedy nie przypuszczałą bym ,że natrafi mi się taka katastrofa .
Do samolotu weszli już wszyscy ludzie .
Too było dziwne . Czyżby DIEGO ?! .. Nie Violetta uspokuj się co Diego robił by w samolocie , który leci do Buenos Aires . KOLEJNE zwidy ? Nie przejmowałam się tym . Jeszcze tylko kilka razy oglądnełam się za siebie patrząc się na podobną do Diego osobę .
Potem szybko zasnęłam . Po pięciu godzinach obudził mnie jednak sms od Leona
" Będę czekał na ciebie na lotnisku ."
Jeżeli mu nie zależy to po co pisze . Wiedziałąm WIEDZIAŁAM jeszcze mu na mnie zależy . Obruciłam się by przebadać teren wyglądałam jak snajper . "Diego " Nie było . Pewnie miałam jakieś zwidy . Co ze mnie za człowiek zawsze wmówię sobie coś co potem nie jest prawdą ,a i tak się przejmuję
                                                                           #
Szukałam wszędzie Leonaa . Dostrzegłam Mężczyznę odrazu podbiegłam
- Leon ,! - rzuciłam się mu na szyję
- Uśmiechną się i obkręcił
Odrazu zawstydziliśmy się . .
- Nie powinniśmy tak
- Raczej nie
- JUż się nie mogę doczekać przedstawienia.
- Co on tu robi ?!
- Ale kto ?
- On . Leon pokazał palcem na mężczyznę stojącego od nas 4 metry
- Diego ?!
Czyli jednak to nie były zwidy . TO BYŁ ON !
Diego ciągle się śmiał
- Co szczerzysz tą papę ?
- A nie mogę ?
- Aj dobra daj spkój
- NIee!
- Przestańcie
Złąpałam Leona za rękę
- On nie jest tego wart
- MAsz rację .
Popatrzyłam na niego , a on na mnie . Czułam ,że on coś do mnie czuję i wiem ,że to ten jedyny

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Rozdział 10 * Violetta nie mam już siły

- Leon to przeznaczenie , nie widzisz ?
-Violetta to wszystko jest takie trudne
-Nie mogę już kocham cię , nie chcę tego ukrywać i stracić cię przez Diego
- Violu żegnaj
- Ale
- Pamiętaj ,żeby przylecieć na
casting do Juli
-Leon czemu zmieniasz temat
-Bo tamten dla mnie jest skończony

- Ale dla mnie nie
- Violetta nie mam już siły

- Leon proszę ..
-Papa
Zawsze gdy rozmawiałam z Leonem czułam szczęście , ale w momentach w ,których musielimy zerwać nie były dla mnie przyjemna to raczej logiczne. Zawsze musieliśmy rozstać się przez Diego .

- O nie
-Violetta czekaj !
-Diego zostaw mnie możesz nie łazić za mną krok w krok
- Słyszałem rozmowę
-I co się podniecasz ?

- Nie rozumiesz
- Tak nie rozumiem czemu ciągle za mną łazisz
- Violetta potrzebuje twojej obecności
- No patrz , a ja twojej nie
-Czemu taka jesteś dla mnie ?
-A jaka mam być pogłaskać cię po główcę " Dobry Dieguś " chyba nie

- Ale Violetta trochę przesadzasz
-Użyj tych szarych komórek i zastanów się kto tu przesadza
-Proszę cię Violetta
-Puść nie !
Diego coraz bardziej ściskał moją dłoń i obracał . Przytulił mnie . NIe spodziewałam się co on zrobił



-Diego !
- Violetta ja już nie mogę kocham cię
-Odejdź
-Ale...
-Idź !
Sama odeszłam po zauważyła ,że Diego nie miał takiego zamiaru . Jak ja mogłam ?
Przecież Leon to ten jedyny , a ja ! CAŁOWAŁAM DIEGO , znaczy on mnie .

Zadzwoniłam do Leona miałam okropne wyrzuty sumienia
-Halo - odezwał się w słuchawce Leon
-Leon ?
-Tak
-Muszę ci coś powiedzieć
-Słucham ?
-Bo jaa...
Nie mogłam mu tego powiedzieć
- Tęsknie za tobą i obiecuje ,że pojawię się na castingu .
-Zasługujesz na tą rolę , ale  wiesz ,że nie jesteśmy już razem
- Tak rozumiem
- To wszystko ?
- Tak
- Paa
-Pa
Niee niee ! co ja robię czemu mu nie powiem prawdy ? Ciaglę okłamuje różnych ludzi . No czemu ?
Wiedziałam ,że mimo to ,że nie jesteśmy razem Leon i tak się obrazi
Zadzwonił do mnie telefon " Camila"

- Tak ?
- Violu cześć
- Cześć
- CO się stało Violu ?
- Leon się stał
- CO z Leonem
- Zerwaliśmy
-COO ?
- Znaczy on ze mną
-Ale czemu ?
-Wyobraź sobie ,że Diego jest w Madrycie .
-Nie żartuj !
- Serio ! I było między nimi kilka przypałów i koniec
- No nie wierzę to nie w stylu Leona
-A jednak wreszcie zdenerwowała go sytuacja i Postawił nasz związek pod znakiem zapytania , a gdy Diego śpiewał pod moim oknem "Yo soy asi " Leon nie miał już wątpliwości
-Violu , nie wierzę musi być wytłumaczenie Dla Leona nie może przecież się o tak skończyć
- Niestety za późno już

- Violu tak mi przykro . Wasz związek taki był piękny
-A po co dzwonisz Cami ?
- Rola Juli jest główną rolą w naszym nowym przedstawieniu muzycznym . Tylko ty jesteś naszą nadzieją i w tobie siła byśmy mogli wystawić ją . Dużo osób bardzo się stara ,ale nikt nie ma takie tonacji jak ty , która potrzebna jest koniecznie do tej roli .
- Cami tak wiem o wszystkim , Leon mi mówił
- Zgodzisz się nam pomóc ?
- Jeżeli jestem jedyną pomocą to oczywiście .
- AAA Violu kocham cię . Ratujesz nas !
- Bardzo mnie to cieszy - uśmiechałam cię ciągle
- Do zobaczenia w Argentynie tak ?
- Będę u was za dwa tygodnie
- Czekamy . Całuski
- Całuski
Rozłączyłam sięi poczułam ,że to przedstawienie to teraz jedyna moja szansa na zbliżenie się do Leona na nowo . Co jeżeli jednak on naprawdę a mnie dość a ja mu się tylko narzucam ?



Zeszłam na dół do Angie
- Cześć Angie
- Cześć Violu
- Przedstawienie jest w Argentynie chciała bym za dwa tygodnie wziąć w nim udział
-Violu nie ma mowy
- Ale Angie
-Idź już do pokoju ile  mogę w to uwieżyć nawet Angie Ma przeciwno coś moim marzeniom , a i tak zpaisuje mnie do szkoły muzycznej bym je spełniała
Dostałam sms-a od Leona
"Dobrych snów "
Odpisałam " Nawzajem "
Wszystkie problemy zniknęły , a przynajmniej na tą chwilę. 

Rodział 9 * Chyba ci trochę sufit spadł na głowę

   -Leon?... Jak to "przyszedłeś po rzeczy"?!
   -Normalnie. Wyprowadzam się. Nie mogę z tobą dłużej mieszkać wiedząc, że podoba ci się Diego.
   -LEON! Z Diego nic mnie nie łączy! Obrażasz się jak dziecko, a masz 19 lat!
   -Ułóż sobie życie z Diego, bo jak ja do ciebie przyjeżdżam, to każesz mi jechać przez jakieś durne wyrzuty sumienia. Chłopak mieszka obok ciebie, będziecie się często widywać.
   -LEON. JA. NIE. KOCHAM. DIEGO!!!
   -Mieszkacie obok siebie na pewno wam wyjdzie
-Ale Leon ja kocham tylko ciebie
- Violetta wolę być pewny ,że nie będziemy cierpieć ze swojego powodu
- Leon wiem ,że ja będę cierpieć bez ciebie
- Violetta posłuchaj mnie nie chce by ON nam utrudniał życie
- Ale Leon nasza miłość miała trwać, a nie przerywać się przez Diego
- Violu .. Popatrz prawdzie w oczy . Było nam trudno z nim na karku i teraz też będzie
- Ty po protu nie chce spróbować , a przepraszam ty w ogóle nie chcesz
- Kocham cię jak idiota wiesz przecież
- Tak to zostaw te manatki i chodźmy na miasto
- To nie wygląda tak prosto . Nie mogę przyjechać na ostatnią chwile . Obiecałem ,że pomogę im z przedstawieniem , a poza tym idę na casting .
- Ah . no tak . Będę trzymać kciuki . Pocałowałam go w policzek .
- Violu , ale to nie zmienia faktu ,że powinniśmy odetchnąć
- W sumie to dobra decyzja . Ty to masz łeb Leon !
Przybiliśmy sobie piątkę , ale to dziwne uczucie . Obchodziłam się z nim jak z kumple , który jeszcze chwilę temu był moi chłopakiem .
- Napiszemy razem piosenkę ? - zapytał
- Oczywiście powiedziałam ,że pomogę to tak będzie - uśmiechnęłam się do niego -
Na szczęście wzięłam swój keyboard
- Mam już część słów
- Pokaż - zerknęłam na kartkę byłam pod wrażeniem słowa były bardzo piękne i na dodatek były o naszej miłości

Nuestro Camino

Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Pues amor es lo que siento.
Eres todo para mi.

-
Leon są bardzo ładne , teraz dopracujmy zwrotki i dokończy refren - uśmiechnęłam się
- Dobra
Zaczęliśmy tworzyć muzykę i dopisywać słowa , aż powstała cała piosenka


Tanto tiempo caminando junto a ti
Aun recuerdo el día en que te conocí
El amor en mi nació tu sonrisa me enseno
Tras las nubes siempre va a estar el sol

Te confieso que sin ti no se seguir.
Luz en el camino tu eres para mi.
Desde que mi alma te vio.
Tu dulzura me envolvió.
Si estoy contigo se detiene el reloj.

Lo sentimos los dos el corazón nos hablo
Y al oído suave nos susurro


Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Pues amor es lo que siento.
Eres todo para mi.

Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Tu eres lo que necesito.
Pues lo que siento es

Amor

En tus ojos veo el mundo de color.
En tus brazos descubrí yo el amor.
Vera en mi ella lo mismo?
Querrá el estar conmigo?
Dime que tu lates por mi también

Lo sentimos los dos el corazón nos hablo
Y al oído suave nos susurro

Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Pues amor es lo que siento.
Eres todo para mi.

Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Pues amor es lo que siento
Eres todo para mi


Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Tu eres lo que necesito.
Pues lo que siento es

Amor

- Jesteśmy świetni - Powiedziałam zadowolona
- Dobry z nas duet
- Nie zastąpiony
- Violu ja...
Ale Leon nie mógł dokończyć bo ktoś nagle zaczął śpiewać pod moim oknem


Escucha y siente
Sube el volumen vas a
Enloquecer, enloquecer, enloquecer, Oh...

Entiende y siente
De corazónes rotos
Soy el rei, yo soy el rei, soy el rei Oh...

Escucha mi canción

Haz lo que te dicta el corazón

y en mi ritmo ponte a bailar
Esto es especial
- O nie to ten debil ! - krzyknął Leon
- Nie Leon tak niczego nie załatwisz
-On mi działa na nerwy
- Diego idź stąd !
- Kocham cię Violu
- Idź
-Wiem ,że ty mnie też kochasz
-Chyba ci trochę sufit spadł na głowę
- Nie oszukujmy się
- Ja wiem czego chcę Diego i tym czymś nie jesteś ty !
-A co może Leon
-Nie mieszaj się , okej ? -powiedział Leon
- Ok OK już cicho
-Nie będziesz mnie uciszał , jasne ?
-Yhm , jak słońce
Widać było ,że Diego zlewał na to co mówił Leon
- Diego idź już , ok?
- Ale ja wrócę
- A co to za groźba ? -Pytałam już poddenerwowana
- Ha przekonasz się
- Ja już nie mogę
Zamknęłam drzwi , a Leon już stał z torbą
-Leon przemyśl to
- Pa Violu
- Leon - zaczęłam płakać
Teraz to już nic nie miało sensu . Poszłam na spacer zdecydowałam ,że muszę się nawdychać powietrza bo czułam nie dotlenienie . Diego ciągle dręczył mnie wiadomościami
" kocham cię "
" Wrócę"
"Zobaczysz"
"Spodziewaj się mnie "
"Będę kiedy będziesz spała"
Zaczęłam płakać z bezsilności . Zastanawiałam się co zrobić . Biegłam by uciec od myśli .
Nagle wpadłam na kogoś . Czyżby Diego ?

Rozdział 8 * A ty Leon nie lepszy

Diego działał mi na nerwy . Nie potrafiłam zrozumiec o co mu chodzi wtyka nos w nie swoje sprawy .
Dostrzegłam ,że Leon posmutniał
- Co się dzieje ?
- Nic.. po prostu Diego ...Mnie denerwuje . Ale nie chodzi o to . Chodzi o przedstawienie
- Jakie przedstawienie ?
NIe dostrzegłam ,że stał  tam Diego . Wszystko usłyszał
- Diego ! Możesz mi łaskawie powiedziec czego jeszcze chcesz ?
- Pewnie wszystko słyszał - oburzył się Leon
- Nie nie przejmujcie się nic nie słuszałem tylko przechodze - Tłumaczył się
- Jasne
Leon objął mnie ramienie i ruszyliśmy w stronę mojego mieszkania
- Jakie przedstawienie Leon ?
- Przedstawienie , które wprost nie może się odbyc bez ciebie . Zabieram cię do Argentyny Violu
- Co , ale Leon
- Przedstawienie może byc nie wypałem . Tylko ty nam pomożesz
- Ale Angie,  szkoła i..
- Nie martw się o nic . Masz szansę grac główną rolę
Zawachałam się nie chciałam zawieśc Leona ,ale wiedziałam ,że Angie nie spodoba się to ponieważ zaniedługo będę musiała chodzic do szkoły .
- Proszę cię Violetta jesteś naszą jedyną szansą
- Ale w studiu jest dużo utalentowanych dziewczyn .
- Ale nie tak utalentowanych jak ty . Proszę
Podszedł bliżej z nadzieją ,że tak mnie przekona
- Przedstawienie odbędzie się za miesiąc coś koło 20.09 .
- A co gracie ?
- Romeo i Julia będzie tam dużo muzyki
- Naszej muzyki ? przecież więkoszośc naszych piosenek jest wesołych
- A podemos , verte de lejos , te esperare , te creo . soy mi mejor momento ,
- Euforia , haha - zaczęłam żartowac
Leon uśmiechnął się do mnie
- A pozatym możemy coś razem napisac
- świetny pomysł.czyli ty będziesz grał Romeo a ja Julię ?
- Nie musimy grac - pocałował mnie
- Nie wiem czy twój Leonek jest na tyle utalentowany by zdobyc główną rolę , ale nie mam wątpliwości ,że ty będziesz Julią ,ale kto zostanie Romeo? - ironicznie się uśmiechnął
- Diego ! mówiłam idź stąd
- Aż mnie ręka świeżbi - Leon wycedził  przez zacisnięte zęby 


- Oj Leonek spokojnie - Diego robił sobie żarty
- Zamknij mordę !
- Chłopcy spokojnie -mówiłam
- Znowu Violu znowu mnie uciszasz ? - Leon już nie wytrzymywał tego
- Oj Leon zamknij wreszcie się - Diego wrzeszczał
- A ty co tak tą mordę drzesz ? - Leon dalej się kłócił
Leon podszedł i dał z liścia Diego
- Ałłł - Diego krzyknął
- Oj Diegusiu spokojnie japa nie szklanka nie potłucze się.

   -Chcesz się bic?!
-Diego, ogarnj dupę!- krzyknęłam.
-Widzisz, Diego, ogarnij dupę, dziewczyna cię prosi- powedział Leon z nutką satysfakcji w głosie.
-A ty, Leon, nie lepszy! To ty go uderzyłeś~! Nie wiedziałam, że jesteś aż tak agresywny!Nie wierzę. Co się z tobą dzieje, Leon?...- moja złośc przeobraziła się w smutek, a po policzkach popłynęły łzy. Uciekłam do domu.
Dużo płakałam ,ale zastanwiałam się też czy wziąc udział w przedstawieniu .
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi
- Leon przyszedłeś mnie przeprosic ? -Pytałampewna siebie
- Nie przyszedłem po rzeczy



niedziela, 17 sierpnia 2014

Rozdział 7 * Sory to nie ta kuweta

- Ale Leon co tu robisz ?
- Do ciebie przyjechałem . Nie zniosę już tej rozłąki
Patrzył na mnie z takim zamiłowaniem
- Czemu mi się tak przyglądasz
- Bo stoi przede mną najważniejsza kobieta życia .. i to moja
- Leonn..
Nic nie mówiłam poprostu przytuliłam go mocno
- NIe opuszczaj mnie proszę
- Oczywiście ,że cię nie opuszcze
Siedzieliśmy w ciszy dłuższą chwilę on mnie obejmował . Próbowałam zasnąc w jego ramionach . ,Ale coś ciągle mi nie pozwalało .
-Leon ?
- Tak ?
- Dziękuję
Pocałował mnie w czubek głowy . I tylko to pamiętam .
                                                                         
                                                                               #
 Obudziłam się w ramionach Leona tak jak zasnęłam . Doceniałam ,że był tak blisko mnie zawsze kiedy go potrzebowałam , złożyłam na jego ustach pocałunek
- Jak się spało kochanie - zapytałam z wielki uśmiechem na twarzy
- Wyśmienicie bo byłaś obok
- Cieszę się ,że mogłam zasnąc w twoich ramiona w nich nic mi nie groni
- Oczywiście ,że nie
- Kocham cię
- A ja ciebie , bardzo bardzo mocno
Pocałował mnie kolejny raz . kiedy chciałm wstac po sok przyciągnoł mnie do siebie tak ,że siedziałm mu na kolanach . Zaczął mnie całowac ja oddawałam każde pocałunki . Zaczął szukac zapięcia od mojego stanika
- Leon ! Ja mieszkam z Angie
- Ahh no tak . przepraszam ,ale mi głupio
- Nie martw się wiem , że faceci potrzebiją tego
Tylko podrapał się nie zręcznie po głowie
Kucnęłam przy nim i złapałm za kolana obiecuje ,że już niedługo i złożyłam mu pocałunek . Wiedziałm ,że jest mężczyzną i tego potrzebuje , ale musiałam zwazac na to ,że nie mieszkam tu sama .
   Po godzinie byliśmy gotowi by spacerowac To był moment w którym mogliśmy spokojnie porozmawiac .
-Leon cosię dzieję ? zapytałaam
-A nic...
- Możesz mi powiedziec
- Głupio mi za rano . Tak mi się spieszy
-Leon , każdy ma taki naskok
- Ja ni chcę nasiskac
- Nie naciskasz . Wynagrodzę ci to
Zaprowadziłam go w pięknę miejsce , które najbardziej podoba mi się w Madrycie .
Leon był zaszokowany
- Ale tu pięknie
- Wiem
- Cicho i spokojnie
- Wiem
Spojrzał namnie z uśmiechem
- Kocham cię
- Wiem . przytulił mnie
   Usiedliśmy na pięknej ławeczce . Zawsze poprawiała mi ona  humor .
cieszyłam się ,że mogę by na niej akurat z Leonem 


- No nie wierzę ! - Leon wykrzyknął
-Leon prawie dostałam zawału co się stało ??
- Jak to co ?
- Niby tak cicho i spokojnie , a ty wydzierasz się jak byś ducha zobaczył - trzymaam się za serce . Bo czyłam ,że zestrachu mi wyskoczy
- Zobaczyłem  coś podeobnego
- Co ?!
Pokazał palcem odwróciłam się
- Diego?!
- Tak ja kotku
- Ej z tym kotkiem to na wstrzymanie - Leon odrazu wstał
- mówiędo Violi
- Co przyszedłeś sobie pomruczec ? Sory to nie ta kuweta
- Oj Leon daj spokój - Diego ciągle mu czymś dogadywał
- Leon ciszej -powiedziałam
- Aa teraz to ja mam byc cicho co uwiodła cię jego kocimiętka - pocuną sie wzrokiem niżej
- Leon przegiąłeś - wykrzyknęłam
- Jasne !
Odszedł , a ja tam zostałam trzymając się za głowę
- hah - Diego zaśmiał się
- Hah? Hah ? Czy ty nie wiedzisz co narobiłes zawsze węszysz tam gdzie nie trzeba
odsczep się odemnie i Leona okej ?
- ale violu
- Wieszco nienawidzę cię
- Ale..
- LEONNN !!!!!???
Zaczęłam wołac  go aż coś wreszcie zapiekło mnie  w gardle
- Leon ? zaczęłam płakac . No co ja narobiłam pozwoliłam by jedynba milosc i przeleciała przez palce . Przez kretyna od siedmiu bolesci .
- Co ja narobiła . Przepraszam . LEON WRÓĆ kocham cię... kocham
Krzyczałam na cały las
- LEON PROSZĘ!
Ale zamiast Leona przyszedłDiego
- VIOLETTA !
- masz na imię Leon
- Nie
- To nie ciebie szukam
Szybko wstałam i poszłam
- Pa
- Ale viola
- OJ człowieku co chcesz nudzi ci się ?
- Trochę
Przybliżyłsię
- Ej spadaj okej?
- LEONN !!!
Nareszcie zobaczyłam  Leona . Szedł zły . Jak miał się czuc dziwne by szedł szczęśliwy .
-Leon poczekaj !
- Co ?
- Pomyśl po co tu przyleciałeś byśmy bili razem na zawsze , a ty ..?
- Violu ja poprostu się denrwuje. Irytuje mnie to ,że uciszaszmnie ciągle , a on stoi i szuka guza. Co on sobie wyobraża ,że każda kicia go zechce
- Aha czyli dzisiejsze metafory to koty
- Nie kocie nie o to chodzi
- no jasne
- Violu ..
- Leon przepraaszam, cię , ale nie będę i się tłumaczyc nie mam z czego bo wiesz ,że nic nas nie rozdzieli , a już napewno nie Diego . Kocham cię .Czy teraz będzie dobrze ?



- Postaram się aby było jak najlepiej
- Dziękuje
- Nic a nic nas nie rodzieli
- ale jak go spotkamy to nie ręczę za siebie
- Leon zaufaj mi dobrze ?
- Dobrze
- Nic nas nie rodzieli
Pocałowałmnie
- to znaczy tak ?
- Oczywiście ,że tak
Pocałował mnie jezcze raz
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rodział 7 gotowy mam nadzieje ,że jest ok :)

                                                                           

sobota, 16 sierpnia 2014

Rozdział 6 * Co on tu robi ?



- Diego co tu robisz ? 
- No jak to co ? - uśmiechał się jakby bawiła go ta sytuacja
- Czemu się szczerzysz ?
Denerwowałam się coraz bardziej ,a on i tak nie zwracał na to uwagi . Był taki jakiego go pamiętam. Nawet najważniejsza na świecie sytuacja bawi go mimo to ,że nikt się z tego nieśmieje to jeszcze bardziej motywuje go do pogłębiania się w jego świetnym humorze.
- Oj spokojnie - uspokajał mnie dalej szczerząc swoje zęby
- Diego bawi cię to ?
- Ale Violu...
Nie pozwoliłam mu dokączyc po co mam go słuchac .
- Ale Violetta - Krzyczał zamną kiedy ja szłam w kierunku swojego domu .
- co chcesz ?
Odwróciłam się napięcie tak ,że Diego na mnie wpadł . I CO ZROBIŁ ? Smiał się . Denerwuje mnie on
- Czemu się ciągle tak śmiejesz ?
- Bo lecisz na to - puścił mi oczko
- NIe rozśmieszaj mnie
- Violetta a ty co tu robisz powiesz mi ?
- Hmmm .. nie . co cię to w ogóle interesuje ?
- A to jakaś tajemnica ?
- Nie , ale po co ci to do szczęścia potrzebne ?
- Violetta powiedz
- NIe
-Tak
-Nie
- Tak
- Mieszkam tu .
- ooooo żeby się Leonek nie zapłakał
- Masz coś do Leona ?
- NIe skąd - dalej się śmiał . Serio myślał ,że na to ''LECĘ '' mylił się
- To się z łaski swej nie wtrącaj ok ?
- Jasne tylko cię odprowadzę do domu
-żarty sobie robisz?
- Nie , a mam ?
- NIEWIARYGODNE
- Prawda?! NIEWIARYGODNE ,że taka piękna dziewczyna marnuje się z Leonem
- Ty jesteś nie normalny ! I odczep się od Leona - Co ten kretyn naprawdę myślał ,że znajdzie sobie dziewczynę w ten sposób .
- Poczekaj Violu zawiąrzę sobię buta .
- Dobrze - zaczęłam grac , a on złapał haczyk gdy uklęknął by zawiącac byta ja uciekłam jak najszybciej się da
  On wcale nie był tak daleko za mną ,zaczął mnie gonic . A ludzie patrzyli się jak na upośledzonych . Nie zauważyłam słupa i brzmi to niemożliwie , ale wleciałam w niego . Mimo wszystko nie poczułam ,że wylądowałam na betonie . Bo tek nie było . WYLĄDOWAŁAM W OBJĘCIACH DIEGO !!!
- Co ty robisz ?
Popatrzył mi głęboko w oczy . Zaniemówiłam
- Diego !
- Violu. jaaa...
Wreszcie spoważniał
- Jaaa.... cię ...przepraszam . Naprawdę nie chciałem .
- Dobrze . Ale zostaw mnie już okej ?
- Dobra . Dam ci spokój ale wiedz ,że kocham cię bardzo . ZAwsze kochałem i będę .
Pamietaj o tym .
- Diego po co mi to mówisz ?
- Bo tak czuję chcę byś to wiedziała
- Ale ja jestem....
- Tak wiem z kim jesteś - POsmutniał
- To paa -  przytulił mnie
- Emmm Diego?...
-A no tak .przperaszam widzisz co się ze mną dzieje ?


-Diego idź już lepiej
- Okej pa.
                                                                               #

Szybko pobiegłam do domu wiedziałm jak ważnej jest to wszystko dla Angie
Telefon " Zawsze dzwoni kiedy nie trzeba " pomyślałam jednak szybko zmieniłam swoje zdanie
- Leon ?
- Tak kochanie
- Co u ciebie ?
- Wiesz...
- Co ?
- Diego . jaj spotkałam Diego
- COO?!! Co chciał ?
-Zderzyłam się z nim.
- Słucham! ?
- Leonn przecież wiesz ,że nie celowo
- Ale jak to pewnie wyglądało..
- Leon wiesz przecież ,że ten idiota nas nie rozdzieli . On twierdzi ,że lecę na jego.. Phii..uśmiech
Ale Leonowi nie było do śmiechu
- Violetta muszę wiedziec ,że on nam nie zaszkodzi
- Co to za pytanie oczywiście ,że nie
Zapanowała cisza
- Leon nikt nas nie rozdzieli nasza miłośc jest silna ,a jak będziemy wątpic ... -zawachałam się - To będzie źle ?
Przecież sama wątpiłam  3 dni temu . Aj Violetta Violetaa
- Violu czemu się zawahałaś ?
- Ja nie no co ty wydawało ci się
- Nee..
- Leon naprawdę
- No dobrze wierzę ci
- Skarbie muszę kończyc bo Angie to mnie zabije
- Dobrze kocham cię
- Ja ciebie też
                                                                                #
- Angie tak cię przepraszam
- Violu nie miałam wyjścia.. poszłam sama
- Ale...
- BYło już zapóźno dlatego poszła sama
- Dobrze
- A ty gdzie byłaś tyle czasu ?
- W mieście
- Olałaś ciotkę ?
- Nie Angie . Spotkałam Diego
- A co on tu robił ?
- Naprawdę nie wiem
- Ojoj
- Denerwuje mnie
- Ale przecież nie musisz z nim rozmawiac
- A gdy znowu go spotkam
- Spokokjnie Violu
- NIe mogę
- No rozumiem ,ale małe szanse są ze go spotkasz znowu
Zamyśliłam się, a może Angie ma racje
-To był długi dzień
- Wyśpij się .
- Dobrze


                                                                 TYDZIEŃ PÓŹNIEJ

Nie miałam już siły nawet myślec co by było gdynby Diego znowu przypadkiem nammnie wpadł
Chyba bym się załamała bo znowu by mi wmawaiał ,że na niego lecę .. Phii ... co on myśli ?
Dostałam sms-a od Leona
"Violu śpij spokojnie ja ciągleprzy tobie czuwam , nie bój się ,że coś się stanie bo zawsze będę . Koocham cię bardzo "
Uśmiechnęłam csię do siebie Jaki on kochany
" Dziękuje ci kotku Wierze ,że ciągle jesteś przy mnie bo czuje twój dotyk .Nawet nie wiesz jak chcę cię teraz pocałowac . Ja ciebie też kocham "
Następny sms mnie zaskoczył
" Przecież możesz . "
" Jak ? "
" Otwórz dzwi "
Podeszłam i pociągnełam za klamkę w dzrwiach stał Leon .
-Leon co tu robisz ? - Zdziwiłam się ,ale byłam szczęśliwa
- Przyleciałem bo tęsknię
popatrzyłam mu w oczy pdrazu go przytuliłam i pocałowałam czule
- Wróciłem - Powiedział przytulając mnie



- Nawet nie wiesz jak się cieszę

- Będę już przy tobie
- Dziękuję
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

To rozdział 6
Nasza leonetta :*


czwartek, 14 sierpnia 2014

Rozdział 5 * A jednak to prawda

- Angie , nie możesz tego zrobic - nic nie mogło opisac tego co czułam
- Violu musisz uczyc się . mówiła to z takim spokojem kiedy ja się na nią darłam . NIEWIARYGODNE.
- Angie ja przecież ..
- Masz prawdzimy talent musisz go rozwijac w jaki kolwiek możliwy sposób nie ważne w jakim kraju .
- Może i masz rację
- Oczywiście ,że mam
- Angie przepraszam ,że tak się zachowałam ledwo wiążemy koniec z końcem ,a ja krzycze na ciebie bo chcesz dla mnie jak najlepiej . Wybacz
- Nie mam czego wiem jak to musiało brzmiec . Ledwo co zdążyłaś się przyzwyczajic do Madrytu ,a już zapisuje cię do szkoły
- Chcesz mojego dobra
- Oczywiście to przede wszystkim
- Dziękuję
- Nie ma za co
Angie przytuliła mnie. Jak ja mogłam przecież ona chcę jak najlepiej dla mnie .



#
Podczas spaceru myślałam dużo czy związek mój i Leona ma szanse na przetrwanie ? Jak wpłynie na niego taka odległośc ? Co wtedy ? Postanowiłam wysłac sms-a do Fran :

" Fran co ja mam zrobic 
czy to co robie to dobre?
Nie chcę żle dla Leona ,
dla nas "

Po upływie 30 minut Francesca odpisała " Leon barzo cię kocha to widac zrobi dla ciebie wszystko . A napewno poleci do Hiszpanii  . Daj wam czas . "
A może Fran ma racje za szybko podejmuje decyzje
- Przepraszam Violu ?
-Tato ? - zabardzo nie wiedziałam co się zemną dzieje wszędzie widziałam tatę . Męczyło mnie to ponieważ nie mogłamz nikim normalnie rozmawiac ciągle widziałam w nich tatę .
- Przepraszam , haloo ? - wreszcie dotarły do mnie słowa wypowiedziane przez obcą kobietę
- Tak słucham
- Wie pani może jak dojśsc do Pałacu Kryształowego
- przepraszam panią ,ale nie ... sama jestem w tym mieście od niedawna
- Rozumiem , dziękuję
Tylko uśmiechnęłam się do bardzo miłej kobiety . Dalej szłam przed siebie , już niewiedziałm gdzie dlatego postanowiłam zawrócic się tą samą drogą bo tym razem Leon nie pprzyjedzie mnie ratowac
Zadzwonił do mnie telefon
-Leon
-Cześc kochanie

- Co u ciebie ?
- A jak może byc jak nie mam cię u swojego boku ?
- Leon skarbiee ,aż taki mam na ciebie wpływ
- Większy
- Mmm,...
- A jak u ciebie ?
- Angie zapisała mnie do szkoły muzycznej - westchnęłam
- To chyba dobrze możesz kontynuowac naukę muzyki
- Oczywiście ,ale ja nie chce...
- Ale to twoja Pasja
- Studio to moja pasja - powiedziałam.
- Kotku .. będzie dobrze zawsze do mnie dzwoń - Mówił zatroskany
- Oczywiście ,że będę
Gdy rozmawiałam z Leonem czyłam radośc za każdym razem kiedy mi prawił komplementy rumieniłam się ,a gdy czule mówił uśmiechałam się do siebie . Nigdy nie sądziłam ,że ktoś będzie miał na mnie taki wpływ .
- Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło
- To dlatego zawsze radzisz sobie w życiu kierując się tym powiedzeniem ?
- Violu, poprostu myślę o tobie
Znowu byłam cała czerwona . Wyglądałam jak uśmiechnięty burak
- Miło mi Leon
- Muszę kończyc kochana . Zawsze jestem pod telefonem pamiętaj . Kocham cię
- Będę pamiętac . Ja ciebie też
Czyłam wspaniałą radośc Leon miał taką siłę ,która pozwalała przebolec smutek , wystarzczył tylko jego uśmiech by pokonacjakie kolwiek łzy .

                                                                               #
Spacerowałam jeszczę godzinę mimo wszystko ,że niecieszyłam się ,że jestem w tym kraju m Madryt był bardzo ładny

Zadzwonił do mnie telefon : Ciekawe kto to pomyślałam , czyżby Leon uśmiechnęłam się do siebie . Jednak to była Angie

- Violetta
- Tak Angie ?
- Musimy pędzic do twojej szkoły złożyc zgłoszenie ostateczne
- Dobrze już wracam
A jednak to prawda w głebi duszy sądziłam ,że nie pójdę do tej szkoły
Postanowiłam biec wiedziałam jak ważne jet to dla Angie
Poczułam tylko jak z kimś się zderzyłam trochę mnie bolało czoło ,ale mimo wszystko obyło się bez spotkanie z chodnikiem
- Wszystko w porządku nic ci nie jest ?
- Diego ?!?!  






środa, 13 sierpnia 2014

Rodział 4 * Skoro tak chcesz

- Violu przecież nie chcemy utrudniac sobie życia - powiedział Leon po oderwaniu się ode mnie

-Leon bardzo cię kocham ,ale nie chcę ci komplikowac spraw. 
- Skoro tak chcesz, to w porzadku. Samolot mam o 14;40 
- Pójdę z tobą na lotnisko 
- Dziękuję . Mamy jeszcze 3 godziny dla siebie - powiedział, po czym wyciągnął rękę w moją stronę.
- Gdzie chcesz iśc ?
- Sama wybierz - puści łmi oczko.  
- Leon... .
- Słucham?
 -Ty do mnie przyleciałeś, dlatego ty wybierz kierunek 
- Kochanie, z tobą wszędzie- pocałował mnie. 
- Kocham cię.
- Ja ciebie też .
                                                                              # 
- Olga, gdzie poszła Violetta ?
- Poszła z Leonem na miasto . Są taką piękną parą! 
- Tak to prawda , ale nie uprzedziła mnie . 
- Mi powiedziała.
- Ahaa - Angie powiedziała to wyraźnie urażona.
- Angie, w porządku ? - pytała Olga 
- Tak, oczywiście 
- Napijesz się czegoś ? 
-Olga, nie jesteś naszą służącą. Teraz jesteś członkiem rodziny.
-A członek rodziny nie moze zrobic naszej Angie herbatki?
-Olgita...
-Owocową, czy czarną?
-Owocową proszę.  .
- Już się robi 
                                                                            # 
- Och Leon już dawno się tak dobrze nie bawiłam 
- Miło mi to słyszec 
- Z tobą zawsze jest magicznie . Jak ty to robisz?
- Po prostu jestem sobą 
Pocałowałam go . Doceniam ,że jest taki swobodny przy mnie . Wyznaje mi swoje uczucia i nie boi się ,że go odrzucę. Co nigdy się nie stanie . Tak beztrosko opowiada o swoich pasjach . Doceniam ,że jest ze mną taki szczery . To jest ten jedyny


#
Dobiegła godzina rozstania
- Obiecaj mi Violu ,że będziemy się kontaktowac
- Leon oczywiście ,że tak
- Nigdy bw życiu o tobie nie zapomnę i nie zrobię jak ty mi mówisz nie będę szalał i uganiał się za innymi jak mam jedyną najukochańszą kobietę
- Nie przesadzaj Leon - lekko się uśmiechnęłam
- Po prostu mówie co czuje
- I takiego cię własnie kocham: prawdziwego i szczerego Leona
- Tak ? A jaki jeszcze jestem
- Jedyny i najcudowniejszy na świecie . Kocham cię
- Ja ciebie też, Violu .
Zaczęłam płakac przykro mi było ,że tak naprawdę mam szanse go już nigdy nie zobaczyc . Bałam się co tak naprawdę wydarzy sie potem . Czy oboje przetrwamy tą odległośc . Te dalekie od siebie kilometry ?
- Violu nie płacz
- Leon boje się .
- Czego
-Że cię stracę
- Co to to nie napewno zaufaj mi
- Ale..
- Nasza miłośc nie jest idealna ,ale jest piękna
- Jest jedyna
- Własnie dlatego zrobimy wszystko co w naszej mocy by ją pielęgnowac
- Leon obiecuje ci ,że ja będe się starac dzwonic do ciebie codziennie
- Nawet jeżeli nie będziemy mogli porozmawiac wystarczy ,że pomyślimy o sobie i odrazu poczujemy swoją obecnośc
- Ja zawsze ją będeę czuła
Usłyszałam ,że linie lotnicze do Argentyny odlatują za 10 minut . Leon musiał się już zbierac
- Leon będę tesknic
- Ja też


Musiałam się teraz pozbierac dopiero co straciła tatę to za jednym razem straciłam wszystko ,ale nic tak nie boli jak utrata najbliższej osoby , która wychowywała cię całe życie .
                                                                             
                                                                                #
Dostałam sms-a od Fran :
                                                          Violu wszyscy za tobą bardzo tęsknimy 

Jak się czujesz ?
Czy niczego nie potrzebujesz ?
Może chcesz o czymś porozmawiac ?
wiesz ,że zawsze jestem do usług 
Pozdrawiamy cię 

Na szczęście pamiętała, by napisac . Cieszyłam się ,że los dał mi takich wspaniałych przyjaciół
Szybko odpisałam na sms-a Fran :

Też bardzo za wami tęsknie , Ciężko mi teraz po 
utracie bliskiej osoby .
Angie ,  Oldze oraz mi 
ciężko jest się przyzwyczaic 
do małego domku w starej kamienicy 
Był u mnie Leon.
Doceniam to co dla mnie zrobił , ale 
tylko pokrzyżował sobie sprawy 
z przylotem do mnie.
Kocham go bardzo i chyba 
o tym chciałabym porozmawiac 
Nie wiem co mam mu powiedziec 
Czy to ma sens ?
Fran, kocham go jak nikogo innego 
nie chce konca  
Ale czy będziemy szczęśliwi ? 
Pozdrów tam wszystkich i dziękuję . 
Odezwę się jeszczę 

                                                                                  # 
Przeszłam się jeszcze po mieście do tej pory nie mialam czasu . Wszystko robiła w pośpiechu
Wszystko było takie znajome ,a jakby obce . Nie czułam się tu przyjemnie bo to nie był rodzinny kraj . Musiałapogodzic sie z myślą , że teraz tu będzie mój dom
usłyszałam dzwonek telefonu :
- Halo , Angie ?
- Tak to ja Violu przyjdz szybko mam coś ważnego ci do przekazania
- Już ide
Nie wiedziałm co też takiiego Angie ma mi do przekzania ,ale postanowiłam dowiedziec się jak najszybciej
                                                                                   #
- Angie, Angie . Co się stało
- Usiadz - wykonałam rozkaz
- Załatwiłam ci miejsce w jednej ze szkół
-COO ?!?
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Koniec rozdziału 4 . Wszystko przed nami :) Bardzo prosimy o opinie xD



                           










Rozdział 3 * Wracaj do Argentyny

      -Leon, jak to "nie wracasz"?!- krzyknęłam.
   -Zostaję z tobą- odwróciłam zakłopotana wzrok.- Violetta, spójrz na mnie!- posłusznie zwracam wzrok na twarz ukochanego.- Nigdzie się nie wybieram. Zostaję z tobą, słyszysz?! Pomogę ci przejsc przez ten... trudny okres.
    -Nie, Leon, to ty posłuchaj. Nie chcę robic ci problemów. To, że ja mam zniszczone życie nie znaczy, że ty też masz je sobie niszczyc! Wróc do Argentyny- zaczęłam szeptac.-Do rodziny. Do przyjaciół. Nie chodzi o to, że cię nie kocham. Po prostu nie chcę, abyś przeze mnie cierpiał.
   -Będę cierpiał bez ciebie. 
   -Wracasz. Do. Argentyny. Najpóźniej. Za. Tydzień.
   Każdy znał ten ton. Każdy wiedział, że ten ton oznacza upur. I, że nie odpuszczę.
   -W takim razie tydzień. Nasz ostatni tydzień.
   Przybliżył się i objął mnie. Nachylił się. Jego intencje wydawały mi się jasne. Nie byłam gotowa na pocałunek. Nie w tym momencie. Delikatnie go odepchnęłam.
   -Chodźmy lepiej do mojego skromnego mieszkanka. Angie postawiła pewnie na głowie całą miejscową policję.
   -Przecież nie wiesz, gdzie mieszkasz, zapomniałaś ? -zaśmiał się.
   -Racja. Teraz jesteśmy zgubieni we dwoje. Ale mam taki magiczny przedmiot, który zwie się telefonem. Mam nadzieję, że Angie pamięta, jak się nim obsługuje, bo inaczej będziemy musielisamodzielnie znaleźc kamienicę. Ale, skoro potrafiłeś znaleźc mnie w wielkim mieście, z kamienicą nie powinieneś miec problemów.
   Wystukałam na klawiaturze numer Angie. Minęło 6 sygnałów, zanim ciocia odebrała.
   -Halo? Violetta! Gdzie ty jesteś?! Jak my się martwiłyśmy z Olgą! Gdzieś ty polazła?
   -Nic mi nie jest. Przepraszam. Angie, podaj adres naszego domu, zapytam się kogoś o drogę. Opowiem ci wszystko w domu.

                                                                                        #
                                                                                         
- Angie, jesteś?
- Tak, Violu! Opowiadaj, co się stało! Tak się martwiliśmy!- powiedziała zdenerwowana Angie.
- Trochę się zgubiłam
- Trochę nie odbierałaś telefonu! Co ty sobie myślisz?!
- Kto tu nie odbiera telefonu!?
-Dobrze, przepraszam cię Violu.
-Nic się nie stało, ale proszę nie rób mi tak więcej!- przytuliła mnie.
- Dobrze skarbie - odpowiedziała
- Cześc , Angie - Przywitał się Leon , którego Angie nie zauważyła
- Leon , Cześc co ty tu robisz ?
- Przyjechałam do Violetty
- Nie masz ze sobą bagażu ?
- NIe zdążyłem się spakowac musiałem jak najprędzej tu przyjechac
- Violu kochanie jak się zgubiłaś co się stało opowiedz - dopytuwała Angie
- Wszędzie widziałam tatę nawet w obcych ludziach - zaczęłam płakac - nie wiedział co mam robic zaczęłam biec i znalazłam się w centrum miasta . Nie mogłam się nikogo zapytac o drogę bo nie znałam adresu dlatego usiadłam pod krzaczkiem i przysnęłam gdy się obudziłam był już dzień , a w oddali dostrzegłam Leona . Dziękuje ci - Zwróciła  sie do Leona
- NIe ma za co skarbie - pocałował ją w czoło
- Jak to nie ma za co ? Dzięki tobie tutaj jestem .
W odpowiedzi pocałował mnie.
- Angie, coraz bardziej zastanawiam się czy wyjazd z Buenos Aires to był dobry pomysł.
- Violu już to ustalałyśmy . Teraz nawet gdybym chciała nie stac nas na wyjazd spowrotem do kraju
- JA mogę zapłacic - powiedział Leon.
- NIe Leon nie możemy wykorzystywac twojej uprzejmości , wystarczy ,że znalazłeś Violę .
- Przecież to nie chodzi tylko o nią tęski za nią całe studio ... no prawie
Odrazu wiedziałam ,że chodziło mu o Ludmiłę, która nigdy mnie nie polubi .
                                                                                   
                                                                                     #

                                                               ^6 ddni później, w parku

   -Violu, nie chcę wyjeżdżac- to samo słyszałam dzień w dzień. Tym razem moja odpowiedź jest jenak inna.
   -Też nie chcę, abyś wyjechał, Leon.
   -Więc zostaję.
   -Nie.Nie rób tego dla mnie. Zrób coś dla siebie. Wróc do przyjaciół, do rodziny. Tak będzie lepiej dla nas obojga. 
   -A co z NAMI?
   -To będzie związek na odległośc. Będę przyjezdzac co najmniej 2 razy do roku. Jest skype, facebook, albo chocby telefon. Chyba, że wolisz zaszalec, poznawac nowe dziewczyny...
   -Daj spokój. Wiesz, z kim chcę byc.


   -Nie o to chodzi. Nigdy nie posuniemy się do przodu. Ciągle będziemy parą na odległośc
-Ale ja cię kocham
- Ja ciebie też , ale to niczego nie zmienia . Mieszkamy tysiące kilometrów od siebie
Miedzy nimi zapanowała cisza
- Violu daj nam szanse .
W odpowiedzi pocałowała go namiętnie.

 
   

Dziękujemy!

Hej!

Wszystkim, którzy czytają naszego bloga bardzo dziękujemy. Czytanie komentarzy sprawia nam wielką przyjemność, a gdy widzimy ,że jest więcej wyświetleń jest to dla nas duża satysfakcja. Dziękujemy za promowanie nas na innych blogach . :)  . Pragniemy polecić inne historię takie jak " Leonetta od nienawiści do miłości " Oraz " dame tu amor  ".
Jeszcze raz dziękujemy i zapraszamy do czytania nasze Leonetty

Rozdział 2 * Ja tego nie chcę

   Angie dostała posadę kompozytorki w niedawno otwartym teatrze "Fantastic Fantasy", w Madrycie. Wynajęła małe mieszkanie w starej kamienicy, na co nie byłam przygotowana. Wydawało mi się, że zamieszkamy w bogatym, dużym domu, ale zapomniałam, że nie jesteśmy już bogaci. 
   Z jednej strony chcę uciec od tego wszystkiego jak Angie i Olga. Z drugiej strony chciałabym wrócić do przyjaciół. Przecież nigdy nie zapomnę o tacie. Nie ważne, jak bardzo bym się starała, wspomnienia pozostaną. Chyba nawet nie chcę zapomnieć.
   -Violu, rozpakuj się- powiedziała Angie.
   -Za moment, idę się przejść.
   -Ale...
   -Spokojnie, walizka nie ucieknie- przerwałam ciotce i wyszłam z domu.
   Mijałam znajome budynki. Pojechaliśmy do Madrytu, aby zapomnieć, ale i tutaj nawiedzają mnie wspomnienia. Przecież kiedyś tu mieszkałam. Nie w tej dzielnicy (tylko o wiele bogatszej), ale i tą pamiętam. Nagle zobaczyłam znajomą postać. Na ulicy stał mój tata! Nie, to tylko zwidy. Jednak widziałam go wszędzie. Widziałam go nawet w obcych ludziach. Wyjazd do Madrytu nie był jednak dobrym pomysłem. Nie da się uciec przed przeszłością.
   Jednak uciekałam. Biegłam przed siebie, jak najdalej od tego przeklętego miejsca. Nie zważałam na konsekwencje.
   -Przepraszam, czy wie pani jak dojść do...- nie mogłam przypomnieć sobie nazwy ulicy, na której mieszkam.
   -Taaaak???
   -Już nic, przepraszam.
   Zgubiłam się, a nawet nie wiem, gdzie mieszkam. Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Angie.
   -Halo? Angie? Olga?
   -775... po usłyszeniu sygnału, zostaw wiadomość.
   Rozłączyłam się. Miałam ochotę wykrzyczeć jej w twarz wszystkie znane mi przekleństwa. Czemu ona nigdy nie odbiera?!
    Usiadłam na chodniku i zaczęłam płakać. Nagle zadzwonił telefon. Z bijącym sercem spojrzałam na wyświetlacz. Mimo, że to nie była Angie, uśmiechnęłam się przez łzy.
   -Leon?...
   -Hej, Violu. Coś nie tak?
   -Nie chcę cię martwić, Leon.
   -Violetta, co ci jest?!
   -Wyszłam na spacer... Zaczęłam biec i się zgubiłam! Nie znam adresu- przez płacz, moje słowa były ledwo słyszalne.
   -O czym ty mówisz? Zgubiłaś się? Lecę do ciebie.
   -Leon, nie przesadzaj
   - Violu , lecę !
   -Leon!
   -Nie martw się
   -Ale!
   Rozłączył się. Myślał, że robi mi przyjemność, ale teraz miałam wyrzuty sumienia, że przeze mnie musi tak daleko jechać. Robiłam wszystkim problemy przez swoją głupotę .
    Poszłam pod krzaczek by usiąść na chwilę.
Byłam w centrum Madrytu i ciężko tu było znaleźć jaką kolwiek roślinność ,ale dla chcącego nic trudnego . Po jakimś czasie zmorzył mnie sen .
" I co teraz , co teraz będzie ? Zgubiłam się w Madrycie w mieście w którym mieszkałam , jak mogłam być taka nie odpowiedzialna . NIc co teraz zrobię tego nie naprawi
- Violu nie mów tak o sobie- powiedział znajomy głos
- Diego?! - to był Diego. Niemożliwe!
- Tak kochana, to ja.
- Ale co ty tu robisz?
- Ja tu mieszkam- uśmiechnął się ironicznie.
- Ale jak? Ty przecież ...
- Cicho!. Ooo, Idzie twój Leonek.
- Leon! To nie tak - powiedziałam.
- A jak? - pytał zdenerwowany.
- On sam tu podszedł.
- Nie wiedziałam, że aż taka okropna jesteś!
- Ale Leon!- zaczęłam płakać
- Nic to powiesz nie usprawiedliwi tego.. - odszedł "
   Zerwałam się z płaczem coraz częściej śniły mi się koszmary tego typu . Wyjazd do Madrytu nie robił i dobrze a już na pewno na moją psychikę .
   W oddali zobaczyłam znajomą postać . To BYŁ Leon !
Od razu wstałam i podbiegłam do niego wtuliłam się jak tylko najmocniej mogłam . Od razu objął mnie mocno . I pocałował w czoło
- Violu, nie martw się . Dzwoniłem do Angie mówiła ,że nie odbierasz telefonów
- JA?!
- Spokojnie, nie denerwuj się. Zaraz będziesz w domu
- Dziękuję. Ale ja tego nie chcę. Nie chcę mieszkać w Madrycie. Wolę wrócić z tobą do Argentyny.
   -Ja nie wracam do Argentyny.
  

wtorek, 12 sierpnia 2014

Rozdział 1 * Naprawdę mi ciężko

Wiedziałam ,że ciężko będzie mi się rozstać z przyjaciółmi . Co ja mam im powiedzieć ? Jak oni zareagują ? Musiałam podjąć się tego wyzwania bo przecież nie zniknę tak bez pożegnania .
" Odwarzę sie napewno " .
Szłam do studio myśląc co powiedzieć moim najbliższym .
                                                                              #
Rozejrzałam się jeszcze raz po szkole . Nagle zauważyłam Fran
-Fran ! Cześć !
-O Viola , hej
- Czy wiesz gdzie jest reszta ?
- Tak są w sali śpiewu , a co ?
- Dziękuję .
Fran zdziwiła sie , I poszła za mną . Gdy weszłam do klasy poczułam strach nie wiedziałm jak mam im oznajmić ,że wyjeżdżam do Madrytu .
Leon odrazu podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek po czym objął ramieniem .
- Słuchajcie ... Ja chciałam ... Naprawdę mi ciężko to powiedziec .
- Spokojnie Violu - uspokojił mnie Leon
- Mój tato zginął wczoraj w wypadku samochdowym . Jedyną moją rodziną jest teraz Angie .
Zaczęłam płakać . Leon otarł mi łzy i przytulił mocno .
- Ale Violu jak ..? - dopytywał Maxi
- Kobieta ucząca się jeżdzić Wjechała w drogę Ramallo . OKazało się ,że z drugiej strony również jechało auto ... Mój tato i Ramallo zgineli na miejscu .
NIe mogłam się uspokojić . Leon co chwile przytulał mnie coraz mocniej .
- Ale co teraz ? - Pytała już zaniepokojona Camila
-Jutro o 12;00 mam samolot do Madrytu Angie chcę dla mnie jak najlepiej dlatego opuszczami rodzinny kraj , a pozatym dostała tam bardzo dobrą ofertę pracy .
- O nie ! Ale Viola - Fran wybuchneła płaczem .
Teraz to już nawet i Leon płakał widać ,że wszystkim cięzko było się uspokojić .
- Violu przecież wiesz ,że mimo wszystko zawsze możesz do nas dzwonic , pisać . Zawsze będziemy pod telefonem - Mówił Maxi
Spojrzałam na Leona nie był w stanie nic powiedziec . Ciąle miał spuszczoną głowę mimo wszystko ciągle mnie obejmował .
Maxi przytulił sie do mnie następnie już wszyscy sie przytuliliśmy . Pożegnałam sie z momi przyjaciółmi . Było to naprawdę bardzo trudne .
-Leon możemy porozmawiać ?
-Oczywiście
Po czym wyszliśmy ze studio
- Leon naprawdę mi przykro ..
- MI również Violu , ale to nie twoja wina .
- Nie chcę by to się tak skończyło .
- To nie od ciebie zależy , rozumiem ,że ci ciężko ..
- Będzie mi ciebię brakować .
 Popatrzył tylko na mnie i przytulił najmocniej
- KOcham cię
- Ja ciebie też
                                                                          #
- Angie , Angie !!
- Tak Violu . co się stało
- POwiedziałam im nie wierze ,że to wszystko sie wydarzyło - zaczęłam płakać
- OJ violu to wszystko jest takie okropne .. - przytuliła mnie
- Czy moja walizka już jest spakowana ?
-Tak Olga już ją spakowała .
- Jak ona się ma ?
- Nie za dobrze ..
- No tak po co się pytam
- A ty jak się masz Violu ?
- Bardzo źle , musiałam wszystkich pożegnać
Popatrzyła na mnie ze współczuciem .
-Powinnaś coś zjeść idz do kuchni Olga przygotowała obiad
- Dobrze
                                                                         #
" Wszystko jest nie tak , mój tato nie żyje . nie chcę by tak wyglądąło moje życie , chcę by to był jeden wielki koszmar z którego jeszcze mogę sie wybudzić . " Złożyłam zapis w pamietniku i zeszłam na dół . Siedziała tam Angie z herbatą
- Angie ?
- O violu nie widziałm cię
- Nie powinnaś spać
- To samo pytanie mogę zadać tobie
- Powinnaś wyspać sie przed jutrzejszym wylotem .
- Może i masz racje ide się napić i idę spać
- Sam ci zaraz przyniosę idz już na górę
- Dziękuję , Dobranoc
-Dobranoc
                                                                            #
Na następny dzień obudziłam się z nadzieją ,że to był tylko sen . Myliłam się .Szybko się ubrałam i zeszłam na dół tam już czekała na mnie Angie i Olga . Była już 10:00 . Wyszłyśmy z domu . Jadą taksówką ciagle zastanawiałam się jak będzie wyglądać teraz moje życie . Nagle w swoim pamiętniku znalazłam List
                                                             Cześć Violu !
                   Dzisiaj są twoje urodziny , życzę ci spełnienie twoich marzeń
                   Byś zawsze była szczęśliwa i uśmiechnięta .
                   Abyś była tylko i tylko sobą bo dużo dziękki temu osiągniesz w życiu

                                                                                                                           Tato
Ten list tato podarował mi na 16 urodziny . Odrazu się wzruszyłam . Był to dla mnie cios w plecy stracić mamę i tatę .
                                                                             #
-Violu już jesteśmy
 Wzięliśmy walizki i szliśmy w stronę samolotu .
- Violu !!
Odwróciłam się i ujrzałam swoich przyjaciół
- Chcieliśmy się jeszcze raz pożegnać
- Dziękuje wam- po czym przytuliłam wszystkich z osobna . - KOcham was !
- My ciebie też
Usłyszałm ,że lot do Madrytu odlatuje za 10 minut musiałam już iść do samolotu .
-Poczekaj - Leon złapał  mnie za rękęi obrucił
- Violu obiecaj mi ,że będziemy ze sobą rozmawiać
- Oczywiście Leon
Ppatrzył na mnie po czym złożył na moich ustach namiętny pocałunek . Oddałam pocałunek PO oderwaniu stykaliśmy sie czołami
- KOcham cię
- JA ciebie tez
Naprawdę musiałam iść osattnio raz pocałowałam Leona i pobiegłam do samolotu .
                                                                          #
- Violu ?
- TAk ?
- W porządku ?
- Tak ..
Otworzyłam pamiętnik i zaczęłam pisać
" Będę za nimi tęsknic . Doceniam ,że wszyscy jeszcze przyszli mnie pożegnać ..Moi przyajciele .. LEon .. KOcham go . Nie chciałam tak tego końca . Ale liczy się teraz nasze dobro "
Poczułam się zmęczona
" Weszłam do studia Szukała wszystkich wzrokiem . Nigdzie ich nie było . Nagle usłyszałam piękną muzykę poszłam do sali śpiewu
- O too ona !
- Violetta ! tak ?
- NIe pamiętacie mnie ?
- A mamy - odburknęła fran
- Jestem twoją przyjaciółką . Płakałam
- BYłam a to różnica .
- Chcesz coś konkretnego - Zapytał obojętnie Maxi obejmując Nati
- Pyta się coś ciebie - warknęła ludmi siedząc Federico na kolanach .
- Jestem Violetta wasza przyjaciółka
- Violetta , która nas zostawiła .
Wtedy dostrzegłam Leona z inną dziewczyną
Słuchałam ich szepty ( patrzy sie na leona i lare )
- Leon nie ..
- Co nie ?
- Przecież cię kocha a ty mnie
- KOchałem .
- Ale Leon
Stałam tam i patrzyłam jak prawie całuje się z Larą "
Ktoś nagle mnie obudził " to był sen " pomyślałam
- Violu , Violu
- Angie ?
- Tak .
- Co się stało ?
- Witaj w nowym kraju .
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
To jest rozdział 1 mam nadzieje ,że się spotobał .
To dopiero początek histori
naszej Leonetty

               

Prolog

Stałam z przyjaciółmi przed studio ,już miałam do niego wchodzi kiedy dostałam sms-a Angie . "Violetta proszę przyjdż szybko do domu". Nawet nie zastanawiając sie przeprosiłam przyjaciół i pobiegłam do domu . Będąc na miejscu czyłam strach nie wiedziałam co Angie ważnego ma mi do powiedzenia . Na wejściu ujrzałam zaplakaną Olgę . Nikt nie odezwał się do mnie
- Angie a gdzie tata ? - zapytałam lekko zdenerwowana
-O to chodzi violu . - spuściła głowę i wskazała na kanapę .
Chciała przez to pokaza ,że mam usiąśc . Z doświadczenia wiem , że jak ktoś każe mi siadac nie wróży to nic dobrego .
-Dzisiaj gdy wyszłaś i nikogo nie było w domu twój tato i Ramallo pojechali na spotkanie biznesowe - przerwała widac ,że było to dla niej ciężkie . - Z prawej strony skrzyżowania wyjechała konieta ,która uczyła się jeździc . Ramallo próbował ją wyminąc ,ale z lewej strony również jechał samochów i wszystcy się zderzyli . - Angie zaczeła płakac - Violu twój tato nie żyje . Zginął z Ramallo na miejscu .
- Aleee?  - nie mogłam wydusic z siebie słowa - jakkk ?
Nie mogłam w to uwieżyc " Violu twój tato nie żyje " Jak to możliwe ? i co teraz ? Zaczęłam płakac .
- Ja wiem ,że to dla ciebie bardzo ciężka sytuacja jak dla wszystkich . Zostało nam już tylko jedno .. - do pokoju weszła Olga cała zapłakana .
-Wszystko gotowe .
-Angie co gotowe - dopytywałam się
-NIe chcę Violu by twoje życie tak wyglądało z tymi wspomnieniami . Ille ty tu wycierpiałaś . - Angie zaczełamówic jakby to ona była winna .
-Angie ale co ty mi chcesz powiedziec ? -coraz bardziej się denerwowałam
- Wylatujemy do Madrytu .
-Cooo ?! Ale Angie
- Chcę dla ciebie jak najlepiej
- Mówisz jak mój tato . Skończycie wszyscy ! Nie chcę opuszczac wszystkiego co udało mi sie tu zyskac .
- Nie chce dla ciebie źle Violu zrozum mi też jest ciężko . Nie będziemy w stanie utrzymac tak  wielkiego domu . Będziemy tu tylko we trzy . Pomyśl .
Zawachał się ,a między nami zapanowała cisza
-Dostałam tam propozycję dobrej pracy ...
- Kiedy byśmy wylecieli
- Jutro o 12;00
- Zgodzę się ,ale zewzględu na to ,że ty nalegasz
- Kocham cię
- Ja  ciebie też