poniedziałek, 1 września 2014

Rozdział 13 *Zrobię ci herbatki!

Casting będzie już jutro. Leon ciągle się do mnie nie odzywa. Pablo wywiesił listę, na której można się zapisywać. Oprócz mnie, Julią chce zostać oczywiście Ludmiła i kilka dziewczyn, których nazwiska nie kojarzyłam; musiały dojść w ty roku. Fran i Cami zgłosiły się na role drugoplanowe.
-Fran, czemu nie zgłosiłaś się na Julię? Masz szansę wygrać tę rolę.
-Violu, każdy, kto cię zna wie; oczywiście prócz Ludmiły, która myśli, że jest naj we wszystkim; że ty jesteś tu najbardziej utalentowana.
- Oj bez przesady , Fran zgłoś się
- Nie Violu , chcę mieć inną rolę
Zdziwiłam się myślałam ,że każdy by chciał mieć główną rolę . Ja walczyłam o nią chociaż i tak pewnie nie będę jej miała .
- Cześć ! Jak tam, kotku, gotowa do castingu?
- On jest dopiero jutro , a poza tym nie kotkuj mi tu Diego mówiłam ci coś :DAJ MI SPOKÓJ:
- Ale Violu ...
- Żadne Violu , nie chcę mi się z tobą rozmawiać rozumiesz ?
- Ale czemu dla mnie taka jesteś ?
Gdyby moja miłość z Leonem była silna, nawet Diego by mnie nie rozdzielił z nim . Właściwie Diego nic nie robił tylko mówił co czuje . Muszę pomyśleć czy w ogóle To wszystko to wina Diego czy po prostu moja z Leonem .
                                               
                                                                           #

Siedziałam i ciągle pisałam w pamiętniku . " Ale czemu dla mnie taka jesteś ? "
To ciągle mnie zastanawiało . Czemu ? Czemu jestem dla niego taka ?
- Violu , idź spać - odezwała się do mnie moja ciocia Ania , która była przelotnie w Buenos Aires
- Dobrze ciociu
- Jutro twój ważny dzień
- Wiem .
- Dobranoc
- Dobranoc , ciociu
zamknęłam oczy po chwili zmorzył mnie sen

                                                                                 #
- Dzień Dobry Violu
- Dzień Dobry
- Jak się spało?
- dobrze, dzięki.
- Cieszę się , tutaj masz śniadanie ja muszę iść do pracy . Życzę ci szczęścia .- Ciocia ucałowała mnie w czoło
- Dziękuję ciociu za wszystko
Puściła mi oczko , nawet nie chciała bym myśleć co by było gdybym w tej chwili mieszkała u Leona , który mi to proponował .Pewnie po naszej kłótni i tak skończyła bym u cioci . Na szczęście zaoszczędziłam sobie tułaczki .
Dostała wiadomość wideo od Diego




Widziałam w jego oczach ,że się stara . Teraz miałam o wiele więcej sił na casting

                                                                                   #

- Cześć , Viola - powiedział Fran
- Hej
- Jak tam u ciebie po wczorajszej kłótni z Leonem ?
- Nie jest mi łatwo , ciągle go kocham , ale to była jego decyzja
- Nie martw się wierzę ,że będziecie jeszcze ze sobą
- No ja nie wiem czy chcę jeszcze z nim być
- CO ?! Viola co ty gadasz ?
- Po prostu zdenerwował mnie . Zwątpił w to co mówię , a mówię prawdę
- Ale przecież wy bez siebie nie umiecie żyć
- No popatrz nie jesteśmy razem , a dalej żyję
- Już go nie kochasz
- A tego nie powiedziałam po prostu nie chcę z nim być, męczymy się
- Ale...
- On ma wieczne pretensję , a ja mam dość płaczu
- Rozumiem , ale  tak uważam ,że jeszcze się w tobie coś obudzi
- Cześć dziewczyny - podeszła Cami
- Cześć kochana- odpowiedziałam
- Cześć miśka - Powiedziała Francesca
-Co tam ?
- Gadałam z Violą o tym ,że  nie chce być z Leonem .
- CO?!
-  Bo to prawda , ale nie chce o tym rozmawiać ..
- Ale..
- O popatrzcie Pablo idzie - pobiegłam do jednej z sal
- Witajcie moi drodzy . Dzisiaj o 20 rozpocznie się casting.


                                                                            #

   -Violetta, kochanie! Ta się cieszę, że widzę swoją najukochańszą przyjaciółkę! Wróciłaś! Mam nadzieję, że masz gdzie mieszkać- zaczepiła mnie Ludmiła.
   -Mieszkam u cioci- powiedziałam niepewnie, zdziwiona zachowaniem "Supernowej".
   Nagle z zachmurzonego nieba zaczął kropić deszcz, który wydawał mi się przelotny. Deszcz- nie wiem, czy te nieliczne kropelki można by nazwać deszczem. Ale Ludmiła to Ludmiła. Wyciągnęła z drogiej, skórzanej torby różową parasolkę i rozłożyła ją nad głową.
   -Ciocia ma duży dom?
   -Mieszka poza miastem,do studia dojeżdżam autobusem- chociaż zrobiłam już prawo jazdy, w dalszym ciągu nie stać nas było na auto. 
   -AUTOBUSEM?!?!
   Westchnęłam. Ale pewnie i ja tak bym zareagowała, gdybym dowiedziała się, że Supernowa kiedykolwiek wsiadła do jakiegokolwiek publicznego środku transportu. Nawet samolot miała prywatny.
   -Gdyby Ramallo żył, niewątpliwie zostałby z nami i kontynuowałby biznes taty. Angie nie jest wykształcona w tym kierunku, nie mówiąc już o Oldze.
   -No, tak, przecież to służąca. Nie wiem, po co zabieraliście ją do Madrytu. Przecież to nic nieznacząca służąca!
   Nienawidzę, gdy ktoś mówi tak oOldze.
   -Olga jest członkiem rodziny- powiedziałam stanowczo.
Deszcz zamienił się w ulewę.
   -Chodź, do mojego domu jest 5 minut drogi stąd!- Ludmiła próbowała przekrzyczeć burzę.
   -J-jasne- zaczęła dygotać z zimna.- A ccasting?
   -Mamy jeszcze 3 godziny! Szybko!
   Nie posuwałyśmy się szybko z powodu szpilek Ludmiły. Mimo jej zapewnień, doszliśmy 10 minut później. Mimo tego, że to ja byłam cała mokra i to ja dygotałam z zimna, Ludmiła (całkiem sucha w cieplutkiej kurtce) całą drogę narzekała.
   -Oh, VIOLU!!! Jak ty zmokłaś ! Zaraz dam ci ubrania do przebrania, idź do łazienki wysusz włosy, zaraz zrobię ci herbatki!
   Posłusznie poszłam do łazienki, zastanawiając się, kiedy Lu nauczyła się robić herbatę.
 
    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz