wtorek, 16 września 2014

Rozdział 16 * Przecież chwiejesz się jak pijana wiewiórka


W oddali zauważyła Leona , dlatego szybko poprosiłam Diego by zaniósł mnie do domu mojej cioci . Szedł szybkim krokiem widać ,że mu zależało
- Violu , możemy usiąść ?
- Jasne oczywiście
- Violetta !
- Tak Diego ?
- Kocham cię !
- A ja Diego ..
- Tak wiem , ale mam ochotę wykrzyczeć to całemu światu - zbliżył się do mojego ucha - kocham cię .
Usiadł na przeciwko mnie i patrzył mi w oczy.


- Diego , ale ja !
- Violu..
- Idź !
- A noga ?
- Zadzwonię po ciocię
- Paa..
- No paa..
Zadzwoniłam po ciocię by po mnie przyjechała , była już po 10 minutach .
- Violetta , co się stało
- Nic poważnego
- Jak to nic ?
- Już mogę chodzić - Tak naprawdę to nie mogłam ustać sekundy
- Przecież chwiejesz się jak pijana wiewiórka
- Ciociu..
- Violu .. Jedziemy do lekarza natychmiast
Zanim się oglądnęłam siedziała już w aucie cioci .
- Zapnij się !
- Ok
#
Jechaliśmy w ciszy , patrzyła się w okno z nadzieją ,że wymyślę coś na temat dzisiejszej sytuacji . Łudziłam się . Krążyło po mojej głowie setek róznych myśli, ale nie ta !
#
W szpitalu roiło się od ludzi ,którzy naprawdę potrzebują pomocy , a nie ja !
- Violetta powoli nie stawaj za dużo na tą nogę
- Ciociu oki
- Ciocia zaczęła gadać z jakąś panią , która po chwili wywołała mnie na korytarzu i zaprosiła do gabinetu .
- Co się stało ?
- Potknęłam się
- Dobrze rozumiem .
Lekarka zaczęła mnie dotykać po kostce . Zapisywała coś i na zmianę przez 20 minut . Następnie założyła mi bandaż .
- Nie możesz nadwyrężać nogi przez 5 dni , to chyba nie tak dużo .
- Nie - TAK ! TO ZDECYDOWANIE ZA DUŻO  ,ale nie chciałam byś wredna .
#
- Ciociu ja muszę dziś być na próbie
- Violetta ,ale coś gorszego się stanie ci z nogą i co ?
- Ale ...
- Bez ale i już
Nic NIE opiszę tego co czułam. CHCIAŁAM wystąpić . Takie prawa i tyle i się nie pokłócisz .
- Cioci , a co ty na to bym poszła do sklepu na zakupy
- Nie powinnaś
- Tak , tak wiem ,ale chcę ci pomóc .
- Dobrze ,ale uważaj
#
Byłam w drodze do studia , bardzo cieszyłam się ,że jednak będę na próbie . To jest moje marzenie , a moim pragnieniem jest je spełniać .
- Violetta !
- Leon ?
- CO się stało z nogą ?
- Co cię to tak obchodzi , co ?
- Nie mogę się zainteresować swoją dzie... koleżanką ?
- HYmm.. nie ... nie potrzebuje tego
- Masz zamiar taka być
- Emm.. tak bo gdy spytałam się ciebie wczoraj o to samo też miałeś takie nastawienie.
- To było wczoraj - No co ZA DZIECKO !
- A dziś jest dziś .
- Nie rozmawiajmy jak 6-latki .
- Ty zaczynasz .
- ALe..
- Tak ci zależy , a ten sms to co to było , co ?
- Ona robi sobie nadzieje , rozumiesz
- Jasne ,że tak . NIENAWIDZĘ CIĘ , rozumiesz ?
- Nie nie rozumiem .
- Mój problem ?
- Kocham cię
- JA ciebie te.. A ja nie i coo ?
- Nic bo wiem ,że ty mnie też
- Jakie masz dowody ?
- jąkasz się - brewka .
- Wiesz co , odwal się !
- Nie !
- Palant ! - chciałam odejść , ale Leon nie chwycił w tali i obrócił


Zrozumiałam ,że jego uścisk jeszcze dla mnie dużo znaczy , że go kocham  ,ale mu tego nie powiem . Nie czuję się teraz na siłach . Tak nagle ?
- Leon
- Wiesz co obije do siebie czujemy .
Popatrzyłam na niego błagająco i poszłam w stronę studia zaś on w przeciwną .
" kocham cię Leon " wyszeptałam pod nosem spoglądając jeszcze raz za siebie . Od odszedł , co ja narobiłam ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz