- Tak ... bo w sumie ... by się no wiesz... wszystko ...em zgadzało - podrapałam się po głowie .
- Jeju to wspaniale - Angie była bardzo zadowolona ,ale ja z nie wiadomo z jakich powodów trochę mniej .
Tylko się uśmiechnęłam .
- Violu czy ty się nie cieszysz ? - zapytała po chwili .
- Ja ? Nie no oczywiście ,że się cieszę , będę mamą , ale po prostu jestem teraz daleko Leona , który jest ojcem i wydaje mi się ,że to najgorszy moment jaki mógłby być w tym momencie .
- No tak rozumiem cię , ale nie uważasz ,że to jest takie piękne ,że możesz doświadczyć się tego , to jest cudowne , ja nie mam dzieci także nie mogę powiedzieć ,że coś o tym wiem,ale zapewne twoje będę kochała bardzo , bardzo .
- Kochana jesteś Angie .
- To wiesz co , ja lecę po ten test ,dobrze ?
Dobrze jak chcesz będę ci wdzięczna .Uśmiechnęłam się .
#
Po 15 minutach , Angie przybiegła z testem .
- Proszę wykonaj go i trzymam kciuki
- Oczywiście już zaraz go wykonam .
Weszłam do toalety i przystępowałam do wykonania testu
- Jak to się robi ? - mówiłam do siebie
Po jakiejś chwili mój test wskazał dwie kreski , to chyba znaczy pozytywny ?
Ciągle jednak były przy mnie myśli co Leon na to powie , a co jeśli wcale się nie ucieszy Przecież on wcale może nie chcieć dziecka , postanowiłam ,że napisze mu list
" Drogi Leonie
Chciała bym znaleźć jakiś wolny termin . Nie musisz
się martwić bo to nie jest nic strasznego
Tak myślę
Tak myślę
i wierzę ,że ty tez się nie przerazisz , tak tak
wiem niedawno wyjechałam i znów proszę o ponowne spotkanie .
Uznałam ,że to co chcę ci powiedzieć nie jest rozmową na telefon
Trochę boję się twojej reakcji , chociaż nie chce
żeby ten list spowodował ,że wystraszysz się .
Proszę o szybką odpowiedź
A teraz spytam co u ciebie ? Wszystko tam u was w porządku
wiem niedawno wyjechałam i znów proszę o ponowne spotkanie .
Uznałam ,że to co chcę ci powiedzieć nie jest rozmową na telefon
Trochę boję się twojej reakcji , chociaż nie chce
żeby ten list spowodował ,że wystraszysz się .
Proszę o szybką odpowiedź
A teraz spytam co u ciebie ? Wszystko tam u was w porządku
Pozdrów wszystkich , całuję gorąco
Violetta
i wierzę ,że ty tez się nie przerazisz , tak tak Violetta
Łanie zakleiłam kopertę i postanowiłam wybrać się do skrzynki stojącej na skrzyżowaniu mojej ulicy z sąsiednią .
- Angie wychodzę !
- Gdzie do ginekologa ? chyba jeszcze za wcześnie .
-Nie - zaśmiałam się - Idę włożyć list do skrzynki , będę tu na skrzyżowaniu , biorę telefon .
- Dobrze ,ale wracaj szybko bo już późno .
- Oki jasne
#
Założyłam buty i poszłam . Wiał wiatr i na ulicach nikogo nie było , ja jak zwykle bardzo bałam się ciemności i tego co w niej spotkam . Ciągle miałam wrażenie ,że ktoś za mną idzie i ,że ktoś czai się za blokami albo drzewami. To jak zwykle kolejne moje urojenia już tak mam . Dla Leona to w tej ciemności nawet na koniec świata bym poszła . Nagle usłyszałam łamanie się krzewów , okolica w której musiała mieszkać nie była zbyt przyjazna i bezpieczna , akurat jak ja idę i potrzebuje poczucia bezpieczeństwa to nikt nie przechodzi bym wiedziała ,że nie jestem sama . Wiatr nasilał się a ja coraz woniej szłam , ciągle odwracałam się z obawą ,że ktoś śledzi każdy mój ruch , dobrze wiedziałam ,że nikogo za mną nie ma ,ale wolałam mieć pewność .
Coś skrzypnęło , coś się tłukło
- O nie tego za wiele - szepnęłam i zaczęłam biec co sił w nogach . Rozpędziła się bardzo . Niestety chyba ktoś inny też się zapędził ... nie poczułam w jakim momencie potknęłam się o czyjąś nogę , gdy popatrzyłam się na ta osobę miała kominiarkę i stała z nożem
- Angie wychodzę !
- Gdzie do ginekologa ? chyba jeszcze za wcześnie .
-Nie - zaśmiałam się - Idę włożyć list do skrzynki , będę tu na skrzyżowaniu , biorę telefon .
- Dobrze ,ale wracaj szybko bo już późno .
- Oki jasne
#
Założyłam buty i poszłam . Wiał wiatr i na ulicach nikogo nie było , ja jak zwykle bardzo bałam się ciemności i tego co w niej spotkam . Ciągle miałam wrażenie ,że ktoś za mną idzie i ,że ktoś czai się za blokami albo drzewami. To jak zwykle kolejne moje urojenia już tak mam . Dla Leona to w tej ciemności nawet na koniec świata bym poszła . Nagle usłyszałam łamanie się krzewów , okolica w której musiała mieszkać nie była zbyt przyjazna i bezpieczna , akurat jak ja idę i potrzebuje poczucia bezpieczeństwa to nikt nie przechodzi bym wiedziała ,że nie jestem sama . Wiatr nasilał się a ja coraz woniej szłam , ciągle odwracałam się z obawą ,że ktoś śledzi każdy mój ruch , dobrze wiedziałam ,że nikogo za mną nie ma ,ale wolałam mieć pewność .
Coś skrzypnęło , coś się tłukło
- O nie tego za wiele - szepnęłam i zaczęłam biec co sił w nogach . Rozpędziła się bardzo . Niestety chyba ktoś inny też się zapędził ... nie poczułam w jakim momencie potknęłam się o czyjąś nogę , gdy popatrzyłam się na ta osobę miała kominiarkę i stała z nożem
- Teraz nam nie uciekniesz, tak ?
- Kim jesteś , ała moja ręka - zaczęłam płakać nie tylko ze strachu ,ale i z bólu czułam ,że złamałam rękę .
-Nie becz tak ... oo co tam trzymasz - prześladowca wyrwał mi list dla Leona i postawił nogę na moim brzuchu - Jak się odezwiesz chociaż jednym pisknięciem to nie zawaham cały ciężar ciała przenieść na tą nogę
OOO nie ! przecież nie mogę tego zrobić mojemu dziecku ,ale jestem w wielkim niebezpieczeństwie
Co to za romansidła ?
"
- Kim jesteś , ała moja ręka - zaczęłam płakać nie tylko ze strachu ,ale i z bólu czułam ,że złamałam rękę .
-Nie becz tak ... oo co tam trzymasz - prześladowca wyrwał mi list dla Leona i postawił nogę na moim brzuchu - Jak się odezwiesz chociaż jednym pisknięciem to nie zawaham cały ciężar ciała przenieść na tą nogę
OOO nie ! przecież nie mogę tego zrobić mojemu dziecku ,ale jestem w wielkim niebezpieczeństwie
Co to za romansidła ?
"
wiem niedawno wyjechałam i znów proszę o ponowne spotkanie .
Uznałam ,że to co chcę ci powiedzieć nie jest rozmową na telefon "
- Czemu mi to robisz i kim jesteś ?
- Myślisz ,że jestem taki głupi by ci powiedzieć ? - zaśmiał się naiwna jesteś
- Czego ode mnie chcesz ?
- Od ciebie nic ... hm zastanawiam się czy chcesz żyć ?
- Oczywiście ,że chcę - byłam bardzo zdenerwowana i zaczęłam płakać coraz bardziej .
- Nie możesz mi się sprzeciwić
Zbliżył się do mnie i dotknął mojej piersi
- Tak cię to cieszy ? - Szybko pożałowałam tego co powiedziałam
Złapał mnie za włosy i zaczął ciągnąć i bić po twarzy już z każdego miejsca leciała mi krew
- Oj przepraszam czasem za szybko realizuje swój plan - Zbliżył się i zaczął mnie całować , próbowałam się wyrwać , ale on był silniejszy
Po chwili zaczął się śmiać
- Naprawdę myślisz ,że mógłbym zgwałcić ciebie ? nie jesteś tego warta , jesteś brzydka , płaska i nie dorastasz mi do pięt ... hmm dlatego tym razem sobie odpuszczę , zrealizuje kolejną część planu . masz telefon ?
- M..Mmm...mam
- to dawaj !
Wyjęłam telefon i dałam mężczyźnie . Wykręcił jakiś numer i dał na głośno mówiący
- Halo -odezwał się odbiorca , a był nim LEON !!
- Dawaj kase !
- Violetta ?
- Nie , a słyszysz ,żebym był babą ?!
- Kto mówi ?
- Żądam okupu , za tą deskę !
- Co?!!!
-Wiesz co , czasem w życiu zdarzają się przykre rzeczy , wiesz może dlaczego do ciebie dzwonie
- Skąd mam wiedzieć ? - Leon płakał i był zestresowany
- Bo twoja dziewczyneczka , pisze do ciebie list , jak nie chcesz jej zguby daj mi kasę , ale już
- Leon , Leon , pomocy - zaczęłam się wydzierać
- Zamknij pysk idiotko !
Zaczęłam wyć ze strachu
- Co jej zrobiłeś łajdaku ?
- Dasz kasę a będzie po sprawie , a jak nie chcesz ich dać twoja "Violetta" ? Przejdzie najgorsze katusze
- Jak możesz nie jesteś człowiekiem , rozumiesz?! jak możesz tak krzywdzić innych ty kretynie!!
- Chyba nie jesteśmy na ty
- Jak cię dopadnę to cię zabije . Ile żądasz okupu ?
- 50 tysięcy i jest twoja
- Kiedy mam ci go dać
- Jutro do 10:00 .
- Coo ?!! Ja jestem daleko nie zdążę
- W takim razie pożegnajcie się kochasie
- Niee!!! krzyknął Leon razem ze mną
- Będzie okup
- NO ja myślę , żegnaj Leonku .
Leon rozłączył się , gdy tajemniczy mężczyzna odwrócił się usiłowałam , uciekać, prawie mi się udało . To już ostatni ruch i będzie wolna .
Niestety on był szybszy
- A dokąd to - zadał mi jeden cios w twarz
- Puść mnie debilu ! - ale tym razem pożałowałam naprawdę , on zadał mi cios w brzuch , wtedy nie oszczędziłam krzyku . Niestety musiałam to znosić w zimnie ze złamana ręką . Skuliłam się na ziemi z bólu , zaczęłam płakać potwornie , boję się o moje dziecko .CO z nim teraz będzie . Pomocy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz