wtorek, 16 sierpnia 2016

Rozdział 45

*Violetta*
Biegłam przed siebie, bo co innego miałam robić? Ten obieg sytuacji zrobił się skomplikowany i zaczął robić się dla mnie przytłaczający..wiedziałam, że musiałam zadać tym Leonowi kolejnego bólu, przecież już raz d niego uciekłam..
Byłam beznadzieja..już się o tym przekonałam. Myślałam, że wszystko już mogłoby być normalnie, ale ja nie jestem normalna..
Zatrzymałam się zadyszana przy budce z telefonem. Chciałam jak najszybciej stąd uciec, wracać..
Wykręciłam numer, który znałam na pamięć..to był numer Angie.
- Halo?- odezwała się w słuchawce.
- Angie?- szybko oddychałam.
- VIOLETTA?!
- Angie przyjedź po mnie- powiedziałam jej. Na prawdę byłam bezczelna najpierw uciekłam bez słowa, nie chciałam z nią gadać, a teraz tylko zwykłe "przyjedź po mnie"
- Gdzie ty jesteś?!- spytała nerwowo.
- Dokładnych danych nie znam..wiem, że w Londynie.
- Boże kochany- na pewno złapała się za głowę..jak to Angie.
- Nie mam czasu na żadne pytania..błagam znajdź mnie.
Odłożyłam słuchawkę i oparłam się o ścianę budki.
Los dał mi drugą szansę, znalazłam Leona na drugim końcu świata, na dodatek Leon dalej mnie kochał, ja przecież tez go bardzo kocham, a uciekam jak idiotka..
*Leon*
- Cholera jasna! Widział ją ktoś?!- biegałem po ludziach- Widziałeś taką brunetkę?!
Nakazałem policji jej szukać, nie mogłem jej znowu stracić, wiedziałem, że Violetta ma bardzo kruche uczucia, ale że aż tak?
Rzuciłem jakimiś papierami o ziemie i złapałem się o głowę- Gdzie ona może być?!- wrzeszczałem na policjanta.
- Panie Verdas proszę się opanować, nie jestem wróżbitą, żeby to stwierdzić. Nie mogła odejść daleko.
Warknąłem na niego. Postanowiłem poszukać jej na własną rękę. Odszedłem kawałem od radiowozów i wołałem moją dziewczynę.
- Violetta! Proszę cię jak mnie słyszysz to przyjdź tu!- nawoływałem ją. Po kilku minutach byłem zrozpaczony.
- Violetta!- chciałem się rozpłakać. Dopiero co mogłem ja dotknąć, a już nawet nie mogę na nią popatrzeć.
- Znowu ją straciłem- szepnąłem pod nosem opadając na ławkę- Za co?!- darłem się- Za co? Czemu ciągle mnie to spotyka?!
Nie mogłem uwierzyć w to jak wielkiego pecha miałem, że Violetta znowu ode mnie uciekła. Czy już nie mogła ze mną wytrzymać. Myślałem, że się kochamy..już nie wierzę w miłość. Nie wierzę..skoro jest nam dana miłość to czemu ktoś ją zabiera?
***
Siedziałem w jednym z aut policyjnych, ciągle patrząc się w jeden punkt. Mieli odwieść mnie na komendę. Niestety będę musiał tam spać kilka dni bo z braku pieniędzy nie mogę zrobić nic. Już skontaktowałem się z Maxim, ma tutaj po nie przyjechać za kilka dni. Kiedy będzie to zgłosi się na komendę.
- Czy ja ją straciłem?- spytałem jakiegoś strażnika, który wzruszył ramionami- No bo popatrz, ona jest dla mnie wszystkim. Ja będę spał na tej komendzie, a ona gdzie? Nie wiem gdzie jest, a chciałbym jej dać wszystko co mam.
Strażnik nie odezwał się słowem, chyba taka jego praca..
KILKA DNI POTEM
*Violetta*
Tamtego wieczoru poszłam do uroczej kanjpki, tam prosto z mostu spytałam się czy mogą mi pomóc. Jakaś kobieta- kelnerka, powiedziała, że na spokojnie mogę u niej przenocować. Uratowała mi życie. Zadzwoniłam od niej do Angie, a teraz Angie ciągle dzwoniła do niej.
- Halo- odebrałam.
- Violetta, będę u ciebie za 30 minut, wiem gdzie jesteś i nie ruszaj się stamtąd- rozłączyła się. To była wspaniała wiadomość. Niestety tylko ten entuzjazm niszczyły mi moje myśli. Zastanawiałam się, czy z Leonem wszystko w porządku.
- I co?- spytała nagle Madison- ta kelnerka.
- Moja ciocia zaraz po mnie przyjedzie- uśmiechnęłam się do niej.
- To super co nie?- spytała entuzjastycznie.
- Mega!- rzuciłam się na nią- Wiesz co? Dzięki ci za nocleg i w ogóle.
- Mówiłam ci już, że masz nie dziękować.
- Ale mimo wszystko. Jesteś wspaniała!
- Przestań..
   Siedziałyśmy z Madiosn i piłyśmy herbatkę, podała mi namiary do siebie, żebym kiedyś do niej zadzwoniła i na pewno to zrobię bo jest wspaniałym człowiekiem.
Nagle usłyszałyśmy pukanie do drzwi.
*Leon*
Siedziałem w celi, dopóki nie usłyszałem pukania do mojego "pokoju" czyt. aresztu.
- Leon?!- wpadł Maxi.
- To ty?!- podszedłem do niego.
- Zmywamy się?
- Jeszcze pytasz- zebrałem dupę i poszedłem za nim. Odmeldowałem się na dole i wszedłem z nim do auta.
- A gdzie twoja dziewczyna?
- Violetta?- spytałem.
- Z tego co wiem to jesteś z Larą- zdziwił się.
- Dużo cię ominęło.
***
Podczas drogi na lotnisko opowiedziałem mu całą historie był w szoku, że wszystko się tak potoczyło. Niestety taka była prawda.
- Stary, życie jak Indiana Jones- klepnął mnie po ramieniu jak wysiedliśmy z auta.
- Gorzej- pokazałem mu palcem.
Weszliśmy na lotnisko. Maxi miał już bilety na całe szczęście bo przyjechaliśmy na styk.
*Violetta*
Opowiedziałam Angie całą historię, podczas trasy na lotnisko. Sama nie wierzyła w to co mówię.
- Biedna.
Wiedziałam, że niestety nie zdążymy na nasz lot, ale Angie uspokoiła mnie powiedziała, że najwyżej gdzieś mnie zabierze, a polecimy następnym. Ciągle myślałam, co z Leonem czy śpi gdzieś na dworze. Powinniśmy się w takich chwilach wspierać..ale to była tylko i wyłącznie moja wina, że tak nie jest. Mam nadzieję, że wszystko z nim dobrze. I , że jeszcze będzie szczęśliwy, bo jak on będzie to ja też.
---------------------
A oto kolejny.
Piszcie jak się wam podoba! <3

4 komentarze:

  1. No trochę czekałam, ale się doczekałam.
    Cudowny.
    Viola I Leon wracają do domu.
    Szkoda tylko, że osobno.
    Kiedy ona zrozumie, że powinni być razem? Oboje się kochają. Chcą być razem, ale ona cały czas ucieka.
    Ehhh.
    Fantastyczny.
    Genialny.
    Zajebisty.
    Czekam na next :*
    Buziaczki :* ❤

    Maddy ❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć, pomagam jednej dziewczynie zdobyć czytelników. Ta historia nie jest o "Violettcie" ale o nowym serialu "Soy Luna". Uwielbiam czytać tą historię i moim zadaniem jest naprawdę jest uniwersalna. Nawet jak historia nie przypadnie Ci do gustu prosiłabym abyś skomentowała choć jeden rozdział i dodała się do obserwatorów :)


    BLOG LIVI : http://story-by-livia.blogspot.com

    Mam nadzieje że pomożesz 😉

    OdpowiedzUsuń
  3. Wracasz do pisania tego opowiadania

    OdpowiedzUsuń
  4. Wracasz do pisania tego opowiadania

    OdpowiedzUsuń