sobota, 19 września 2015

Rozdział 37 * Nie chciało mi się żyć .

- Violu ?
- Leon , na prawdę nie chce mi się gadać - odpowiedziałam od niechcenia.
Leon westchnął .
Odwróciłam głowę w przeciwną stronę , nie chciałam z nikim rozmawiać. Wszystko nagle stało się szare i straciło sens , nic już mnie nie cieszyło , nie chciało mi się żyć , przez tego skurwysyna straciłam to co kochałam najbardziej na świecie , moje dziecko , żeby go szlag !
- Pani Castillo , przyszła pani psycholog .
- Przepraszam , ale nie mam ochoty z nikim teraz rozmawiać .
- Ale..
- Nie ! Czy to jest takie trudne to zrozumienia , ludzie straciłam dziecko , ostatnie czego teraz potrzebuje to pomoc , nikt mi nie pomoże ! Chcę zostać sama .
Lekarz spuścił głowę m
- Dobrze .
Rozpłakałam się , to był dla mnie zbyt mocny cios .
2 godziny później
Próbowało dostać się do mnie mnóstwo osób , ale ja nie chciałam z nimi rozmawiać , mam nadzieje , że mi wybaczą .
#
Rozglądnęłam się po szpitalnym korytarzu , chciałam sprawdzić czy miałam wolną drogę , już dość miałam tych kroplówek tego pikania nad głową , smrodu leków , a przed wszystkim tej wymuszanej pomocy
- Muszę się stąd wydostać - szepnęłam.
Przeszłam korytarzem spokojnie tak by nie wzbudzać podejrzeń , udawałam , że idę do toalety na parterze by tam wyjść przez okno .
#
Tak wiem już , że nie tylko smród leków mnie denerwuje . Ścisnęłam nos palcami i wdrapałam się na parapet .
- I co teraz Violetta ? - zadawałam sobie pytania - ale będziesz miała jak tu ktoś wejdzie .
Musiałam się pośpieszyć . W końcu udało mi się otworzyć okno , spokojnie przez nie wyszłam .
#
Dziwnie musiałam wyglądać błakając się po ulicach w koszuli szpitalnej , czułam na sobie wzrok ludzi .
Muszę skombinować ubrania .. tak tylko , że za tym również ciągnie się rozkmina skąd wezmę pieniądze ?
Zastanawiałam się , cały czas .
- Już wiem!
Stanęłam na uboczu rynku i po prostu zaczęłam śpiewać .
#
Piosenka po piosence , aż w końcu udało się , mam nadzieje , że teraz starczy mi pieniędzy na ubrania .
- ała - zabolał mnie brzuch . Nie zabardzo się tym przejęłam , teraz to już nic gorszego się nie zdarzy .
Stracić dziecko , chłopaka , cały świat .. straciłam wszystko .
#
Weszłam do h$m i kupiłam czarne spodnie , czarną bluzkę i czarny kapelusz .
Nie chciała bym by ktoś znajomy mnie poznał , postanowiłam całkowicie odciąć się od przeszłości na nowo ułożyć sobię życie i stąd wyjechać . Prawdę powiedziawszy , dla mnie i dla Leona wszystko się skończyło . Nigdy nie wybacze sobie tego co chcę zrobić , ale to jest konieczność .
#
Weszłam do sklepu papierniczego
-Po proszę zeszyt a4 i jakiś długopis .
- Proszę bardzo , razem 4 .
- Dziękuję bardzo , wyszłam ze sklepu .
Teraz muszę tylko zrobić to co uważam za słuszne .
Otworzyłam zeszyt i zaczęłam pisać

Drogi Leonie
Wiem , że źle zrobiłam i , że dalej źle postępuje . Zapewne wszyscy mnie teraz szukają , ale nie obchodzi mnie to teraz .
Bardzo cię kochałam i kocham dalej , jesteś dla mnie bardzo ważny .
Muszę to zrobić bo inaczej się nie odnajdę , chcę wyjechać z kraju i ułożyć sobie życie na nowo .
Zaboli cię to na pewno tak samo jak mnie , ale to uważam za najlepsze rozwiązanie . Przepraszam .
Violetta
Wyrwałam kartkę i podążyłam w stronę domu Leona , wiem , że dzisiaj o tej godzinie ma trening , więc to okazja idealna by zagarnąć kilka należacych do mnie rzeczy np. Jakąś biżuterie i podłożyć mu list .
Jeszcze kilka dni temu , nie wyobrażałam sobie życie bez niego , a teraz czuję , że ta magia pękła .
#
Miałam szczęście , że miałam klucze zawsze nosiłam je w kieszeni .
Weszłam po cichu na wszelki wypadek gdyby ktoś był w domu. Niestety ktoś w nim był nie rozumiem dlaczego , Leon nie był na treningu .
- Angie ja muszę ją znaleźć ! - krzyczał zapłakany Leon .
- Leon uspokuj się .
- A jak jej się coś stało ? Nie wybaczę sobię tego .
- Ona jest rozsądna .
- Dlatego ucieka ze szpitala !?
Nie było mnie z 2h i każdy mnie szukał , poczułam się nie fair , że to robię . Naszczęście oni byli w kuchni i byli na tyle głosno , że ja bez problemu mogłam wejść na górę .
#
- Naszyjnik , naszyjnik , naszyjnik
Szukałam naszyjnika od Angie , dostałam go na 15 urodziny był bardzo cenny warty chyba z 10 tys.
Może trochę mniej . To naszyjnik od paru pokoleń , niestety już go nikomu nie przekaże .
- Idę po kurtkę i jadę jej szukać - usłyszałam Leona , szybko schowałam list pod jego poduszkę otworzyłam okno i zastanawiałam się jak by tu wyjść
- Rynna !
Weszłam na nią szybko i powoli schodziłam
- Ciągle to okno było otwarte ? - Leon spytał się sam siebie . Po chwili usłyszałam trzaśnięcie drzwiami .
Mogłam odetchnąć z ulgą , postanowiłam sobie przykucnąć pod domem .
- Kurde - szybko wstałam - przecież on jedzie mnie szukać - pobiegłam w stronę rynku .
#
Weszłam do pobliskiego lombardu i wymieniłam naszyjnik.
- Wygląda mi na jakieś 8 tys.
- Na prawdę ?
- Chce go pani sprzedać , proszę się zastanowić .
- Potrzebuje tych pieniędzy .
Mężczyzna wyszedł na chwilę i wrócił z kopertą .
- Proszę 8 tys. Jest teraz pani .
- Dziękuję .
Wyszłam z lombardu , teraz już tylko muszę stąd uciec .
- Kierunek lotnisko - powiedziałam do siebie , jeszcze raz spoglądając na zdjęce moje i Leona , które miałam na wygaszaczy .
- Przepraszam kochanie , nigdy o tobie nie zapomnę . Wrócę tu . Obiecuje Leon - pocałowałam telefon .
- Kocham cię .

Ważne info !!

Ostatnio ( nawet bardzo długo ) nie byłam aktywna . Jest kilka powodów.
- szkoła
- chwilowo nie działa mi komputer .
Muszę was zmartwić, gdy mój blog dobije już 40 rozdział , zapewne kolejna historia nie pojawi się tak szybko , o ile w ogóle się pojawi :(
Mam teraz dużo pracy i w szkole i przy innym blogu i ogólnie w domu.
Jak narazie lecimy dalej z naszą Leonetta !!
Kocham was Roxy ! :*

piątek, 7 sierpnia 2015

Rozdział 36 * Straciła pani dziecko


Przepraszam , za tak długą nie obecność , wiem zawsze mówię , że to się nie powtórzy ,ale teraz na prawdę się ZMIENI ! Zostańcie ze mną i czytajcie !


Obudziłam się na sali w szpitalu , na brzuchu miałam bandaż był owinięty przez całą talię ,. trochę mnie to zmartwiło , nawet nie miałam siły się podnieść , to było OKROPNE! Ciągle czułam ten ból . Byłam podłączona pod mnóstwo urządzeń , ciekawe , nie dawno byłam w szpitalu i teraz znowu jestem . Bardzo chciałam wiedzieć co mi jest . Coś poważnego , kto mógł by mi powiedzieć ?
- Dzień Dobry panienko , już się obudziłaś - Jakiś ciepły i przystojny doktor stał nade mną i mówił do mnie , był uśmiechnięty , więc czułam jeszcze odrobinę nadziei .
- Co mi jest ? - wcale nie byłam dla niego miła , po chwili pożałowałam tego - przepraszam ,ale strasznie się boję .
Właśnie w tym momencie lekarz zmizerniał - wie pani..
- Nie , nie wiem ,ale chcę się dowiedzieć ! - krzyknęłam , znowu zrobiło mi się przykro przystojnego mężczyzny , VIOLETTA TO NIE JEGO WINA !! - Przepraszam bardzo .
- Powiem pani wszystko , czy potrzebuje pani wsparcia , na korytarzu stoi około 8 osób przejętym stanem pani zdrowia .
- Poproszę chłopaka imieniem Leon - poprosiłam tym razem grzecznie .
Lekarz wychylił się zza drzwi na korytarz , po chwili do mojego łóżka podbiegł Leon zaczął mnie całować , nasze usta nie mogły się rozłączyć , kochałam jak tak robił , złapałam go za głowę i przyciskałam do siebie .
Lekarz odchrząknął - przepraszam , muszę przekazać coś ważnego .
- Oczywiście - potwierdził Leon po oderwaniu się ode mnie . usiadł obok na krzesełku i ciągle trzymał mnie za rękę .
- Musimy przeprowadzić , jeszcze serie badań , dużo dużo badań - powiedział - ii..- ugryzł się w język
- I co ? - zapytałam przerażona .
- Nic złego .
Zaczęłam gładzić się po brzuszku - ono jest bezpieczne - z uśmiechem popatrzyłam na mój brzuch ,który trzymał Leon swoimi ciepłymi rękami .
Lekarz uśmiechnął się na siłę i spuścił głowę .
- Cały czas przy tobie czuwałem , kochanie  - powiedział do mnie Leon swoim ciepłym głosem
Popatrzyłam na niego -oooo -powiedziałam uroczo - jesteś kochany - pocałowałam go , całowaliśmy się długo , mimo tego ,że byłam przykuta do łóżka ,ciągle umiałam się całować , tego mi brakowało .
- Przepraszam - przyszedł lekarz - muszę zabrać Panią Castillo - puścił mi oczko .
Leon zagotował się - ja wiem ,że jest pan lekarzem i musi być pan miły ,ale proszę nie podrywać jej .
- Po prostu ona jest taka śliczna - patrzył na mnie jak na obrazek ,a ja byłam coraz bardziej zakłopotana .
- Uważaj sobie ! -Leon unosił się .
- Ale..
- Żadnego ,ale ona jest moją dziewczyną , rozumiesz to ?
- Leon spokojnie - mówiłam do niego .
- Mam być spokojny !?
- Proszę nie krzyczeć - uspokoił go lekarz .
- Proszę nie podwalać się do mojej kobiety .
- W takim razie . Chyba tak będzie lepiej .
Lekarz wyszedł z pomieszczenia .
- Jesteś dumny !?
- A ty co ?Świetnie się bawiłaś ?!
Zaczęłam się kłócić z Leonem , po około 6 minutach na salę wszedł inny lekarz .
- Dzień dobry - mówił do mnie o wiele starszy lekarz od poprzedniego.
- Dzień dobry ? - zapytałam ,nieco zdziwiona.
- Teraz ja będę Panią badał
- A co stało się z tamtym lekarzem - już nic nie rozumiałam.
- Zmieniliśmy się , ponoć doszło tu do niezłego problemu - zaśmiał się .
Trochę zaczerwieniłam się i spuściłam głowę z lekkim uśmiechem, natomiast Leon ciągle trzymał fason , trochę mnie denerwował tą swoją obsesją na moim punkcie , okej gdyby był zazdrosny o super przystojnego z sześciopakiem i idealną twarzą , z idealnymi włosami , ślicznymi oczami i gładką cerą surfera , który właśnie niósł by mnie do łóżka , TO OK rozumiem , ale o lekarza , może z odrobiną urody i ciepła w sobie , który miał nam przekazać informacje o stanie mojego zdrowia.. OJ LEON LEON , przegina czasem mocno ,ale zawsze jest przy mnie i jest dla mnie idealnym mężczyzną , nie wiem czy kiedyś zrozumie to  , bez bicia nikogo i wyzywania .
- W takim razie czy możemy już zapoznać się z wynikami ? - zapytał Leon
- O ile pan słuchał tamtego lekarza ,to wie pan ,że jeszcze musimy zrobić serie badań , NAJWAŻNIEJSZYCH - podkreślił lekarz .
- A no tak ..- Leon trochę się zawstydził , no w końcu może coś zrozumiał .
- Dobrze w takim razie zaraz zabierzemy panią na badania -powiedział lekarz i odszedł od mojego łóżka , jak tylko zniknął z mojego pola widzenia , szybko zaczęłam.
- LEON !! zaczynasz mnie już denerwować ! Ciągle masz jakiś problem , czy ty nie możesz w końcu zrozumieć ,że kocham tylko ciebie ?! - zaczęłam krzyczeć .

- A ty co super się bawisz tak .? No tak , zawsze tak było zapomniałem , zawsze ktoś cię podrywał a ty to miałam po prostu w dupie !
- Jesteś niemożliwy , co szłam z nimi do łóżka może co ? 

- No tego to ja nie wiem !
Ałć zabolało
- Co ? - zdziwiłam się przerażona .
- No widzisz twoja mina mówi sama za siebie .
O co on mnie podejrzewa ? to nie ja tu powinnam leżeć tylko on przydało by mu się leczenie.
- Jesteś głupi.
- O nie , powiedziałaś mi ,że jestem głupi.
Teraz to jest bezczelny .
- I co coś jeszcze chcesz mi powiedzieć - zaczął sobie ze mnie drwić .
- Mnie wszystko boli , źle się czuje , a ty jeszcze mnie denerwujesz , już tego nie zniosę.
- Sama widzisz ciągle tylko " ty" " ty" .
- Gdybym liczyła się dla siebie tylko ja to nigdy nie ocaliła bym Federico .
- A ocaliła byś mnie ?
- Po tym co mi powiedziałeś ?
- Jesteś dziecinna , chyba już nie mamy o czym gadać ?
- Tak jasne idź .
- Kocham nasze dziecko , i one jest dla mnie najważniejsze .
- A mnie już nie kochasz? - mówiłam przez łzy .
- "Po tym co mi powiedziałaś " ? - zacytował mnie wysokim głosikiem .
- idź stąd !!
- Jasne już mnie nie ma .
Po chwili po policzku spłynęła samotna łza ,a za nią kolejna i kolejna , to już nie były samotne łzy a raczej cała rzesza . Czułam się tak jakby wypłynęła ze mnie cała chęć życia , szczęście i marzenia , PO CO JA MU TO POWIEDZIAŁAM < PRZECIEŻ TAK NIE MYŚLĘ !!!
Teraz to już na wszystko za późno ..
- Już jestem..- lekarz wyraźnie się zawahał - a gdzie ten mężczyzna - chodziło mu o Leona.
- On wyszedł.. na chwilę - dorzuciłam
- Dobrze , czyli w takim razie mogę , pani powiedzieć.. - przerwałam lekarzowi .
- Czy może pan kogoś mi zawołać nie chcę być przy tym sama .
- Oczywiście , pani chłopaka ?
- Nie..Chciała bym by pan zawołał mojego przyjaciela Fede .
- Jasne , oczywiście-doktor kierował się do drzwi .
- Proszę pana , proszę sprawdzić , czy mój chłopak siedzi na korytarzu i mi powiedzieć .
- Dobrze -uśmiechnął się .
Po chwili do sali wszedł Fede i lekarz . Fede podszedł do mnie i złapał za rękę , popatrzyłam na lekarza z wyłupiającym wzrokiem by powiedział mi co z Leonem , on tylko pokiwał na "tak"
Czyli Leon mnie nie opuścił , na szczęście , bałam się ,że mógłby pójść naprawdę ..
- Zabierzemy panią teraz na badania , powiedział lekarz po czym podstawił mi wózek pod łóżko .
- Doktorze czy mógłbym , chwilę porozmawiać z pacjentką ?
- Ale..
-Proszę , tylko chwilę to ważne .
- Dobrze ,ale tylko 3 minuty .
- Dziękuję bardzo - ucieszył się Fede .
Uśmiechnęłam się do niego . Lekarz odszedł od nas .
- Violetto posłuchaj , to wszystko moja wina , nie jestem wystarczając odpowiedzialny by obronić się ,przed kulą ! Jestem fatalny , jak ja mogłem dopuścić prawie do twojej śmierci , zawsze będę to sobie wyrzucać ZAWSZE
-Fede , przestań , wszystko jest w porządku - posłałam mu ciepły uśmiech .
- Ale Violetta- Fede poleciała łza . Biedny , przecież to nie jego wina.
- Bez ALE, jedynym winni całej tej historii jest ..wiadomo kto.
- Zabił bym go !
- Przepraszam - przerwał nam lekarz - Już bez żartów , na prawdę musimy już jechać na badania , czy jest już pani gotowa ?
- Tak teraz już na pewno tak - odpowiedziałam pewna siebie .
- To ja dołączę do reszty - poinformował mnie Fede.
- Jasne , dziękuję za rozmowę - mówiłam ,siadając na wózek oczywiście z pomocą pielęgniarek .
Zawiozły mnie do sali , w której już czekał na mnie lekarz i o dziwo lekarz , który badał mnie za nim Leon urządził awanturę .
-Dobrze w takim razie zaczynamy badania .
musiałam położyć się na łóżku , tak bardzo bolał mnie brzuch ,że nawet nie mogłam się zgiąć .
Zasyczałam z bólu , oczywiście każdy mi pomógł .
-Dobrze zaczniemy od badań brzucha oczywiście , musimy dokładniej obadać ..- lekarz zawahał się - ten ból .
Lekarz jeździł mi kulką po brzuchu nie ukrywam ,że mnie trochę bolało ,ale to były konieczne badania .
- Dobrze skończyliśmy .- lekarz nie był zbyt zadowolony .
- Co się stało doktorze ?
Usiadłam z powrotem na wózku
- Nie mamy najlepszych wiadomości .
Aż się w mnie zagotowało .
- Jesteśmy pewni już na 100 % ...
- Że ..?
- Niestety , ale ...
- Ale co??!! - krzyczałam na lekarza , widocznie się wystraszył - przepraszam.
- Straciła pani dziecko .. - zbledłam - nie jest już pani matką - na te słowa zrobiło mi się słabo , momentalnie poczułam ukłucie w sercu i zrobiło mi się ciemno przed oczami .

Obudziłam się w sali , nade mną stały dwie pielęgniarki i lekarz , a obok mnie siedział i trzymał mnie za rękę ..Leon .
-Co się stało ? Spałam ? - Lekarze popatrzyli po sobie z zakłopotaniem - dobrze ,że już się obudziłam ..
- Ale..- zaczął lekarz .
- Śnił mi się okropny sen - wcale nie dopuszczałam lekarza do słowa - to najgorszy koszmar , w tym śnie straciłam dziecko .. pojechałam na badanie i tam mi doktor to powiedział -pokazałam na doktora palcem , a on z zakłopotaniem podrapał się po głowie .
- Droga Pani .. jest pani młoda i to jest straszne dla pani ,ale.
- Ale.. ? - zaniepokoiłam się .
- To.. nie był sen .

- Co ? - zaczęłam się pocić , panikować i szybciej oddychać - co ? co ?
- Spokojnie - uspokoił mnie lekarz , Leon nawet nic nie mógł z siebie wykrztusić , ciągle płakał .
- Nie nie mogę być spokojna !! - zaczęłam krzyczeć przez łzy , czułam jak popadam w skrajność załamania , to był najgorszy dzień w moim życiu!!
________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________

A to kolejny rozdział , tak wiem wiem , jest napięcie ! właśnie o to mi chodziło , ale nie zabijcie mnie !
Komentujecie+=Motywujecie !
                                                                                                             Pozdrawiam

wtorek, 23 czerwca 2015

Rozdział 35 * potem była już ciemność

Po kąpieli , poszliśmy z Leonem do sypialni , tam czekała na nas świeża pościel i łóżko , które wprost kocham !
- Dobranoc - pocałował mnie Leon .
- Dobranoc - odwzajemniłam pocałunek .
# DIEGO
Był już gotowy !
położył się spać i tylko oczekiwał następnego dnia , wiedział dobrze czego chce , ale było to dla niego  trudne .
- Kocham cię Fran ! - zaczął się rozczulać i połknął gorzkie łzy , które stały mu w gardle - ale spieprzyłaś to ! -wybuchnął złością .
Cały kipiał jak woda w czajniku , pierwszy raz czuł złość takiego stopnia !
- SPIEPRZYŁAŚ TO !!! - krzyczał jak opętany
Rzucał wszystkim jak wariat , po prostu jak wariat!
- Teraz myślę tylko o jednym ,wiesz kochana ? - chodził po pokoju jak w gorącej wodzie kąpany
- Czego ? - powiedział piskliwym głosikiem w intencji naśladowania Fran
- ZEMSTY! - Tym razem powiedział to niskim i pełnym gniewu głosem .

NASTĘPNEGO DNIA 

#JA
Obudziłam się taka szczęśliwa , chyba jeszcze jak nigdy .. no tak leżę koło Leona , w sobie mam nasze dziecko , jak mam nie być szczęśliwa ?
- Kochanie - szepnęłam Leonowi do ucha .
- Tak ? - pocałował mnie na dzień dobry .
- Idę nam zrobić śniadanie , co ? Już po 9:00 - zachichotałam .
- Dobrze kochanie , pomóc ci w czymś ?
- Nie nie trzeba .
- Ale..
- Nie .. - wiedziałam co chce powiedzieć - dużo kobiet w ciąży robi śniadanie , tym bardziej ,że to dopiero 3 tydzień .
- No dobrze .
Posłałam mu buziaczka - kocham cię
- Ja ciebie bardziej - puścił mi oczko .

Zeszłam właśnie po schodach i usłyszałam jak dzwoni mój biały iphone , już myślałam ,że zie zdążę go odebrać Fede .

- halo - powiedziałam.
- Viola ? - odezwał się Fede
- Tak ja - zachichotałam.
- Jak się czujesz ?
- A wspaniale . A ty ?
- Słyszałem ,że już wiesz ,że jestem najszczęśliwszym
mężczyzną na świecie ?
- mm chyba nie wiem o co chodzi -
chodź w głowie szykowała
mi się jego odpowiedź
- Ja i Francesca - i zgadłam
- Tak słyszałam , cieszę się waszym szczęściem .
- Właśnie dlatego mam do ciebie pytanie .
- Słucham cię -
mówiłam wesoło
- Może ty i Leon i ja i Fran , poszli byśmy na jakiś obiad ?
Trochę wahałam się , czy powinnam ? Ahh no przecież to moi przyjaciele i jak są szczęśliwi to co ja im na to - uśmiechnęłam się sama do siebie.
- Jasne , z chęcią , a o której ?
- Może .. jakoś 14 ?
- Dobra to 14 pod multi food .
- oh idealnie , blisko domu Fran , a wiesz jaki ona leniuszek
nie chciało by się jej za daleko iść -
zaśmiał się .
- oj tak Fran tak ma ! - śmiałam się razem z nim .
Dostrzegłam ,że po schodach idzie Leon ze zdziwionym wyrazem twarzy .
- Dobrze to do zobaczenia .
Teraz to Leon w ogóle mocno się zdziwił .
- Do zobaczenia , papa - pożegnał się Fede

- mmm ... z kim rozmawiałaś ? - zapytał Leon .
zaśmiałam się i przytuliłam do niego , widząc jego minę - Fede dzwonił , pytał czy ja..
Leon zaczął się denerwował , spiął wszystkie mięśnie .
- i ty.. - rozluźnił je , widać ,że bardzo jest o mnie zazdrosny - i Fran i i on , spotkamy się na obiad w multi food ?
Leon zmarszczył brwi
- A co on ma do Fran ?
- Oni , tak jakby są parą - wykrztusiłam
- COO!? NIE !! A DIEGO ? - zdziwił się i to bardzo mocno .
- Ona go ..
- Zdradza ? - dokończył Leon
Kiwnęłam głową i głośno przełknęłam ślinę .
- No nie ! na prawdę jest do tego zdolna ?
- Jak widzisz nie znamy jej tak dobrze .
Zapanowała chwila niezręcznej ciszy .
- Wiesz..- zaczął Leon - nie będziemy kierować ich życiem,może dla Fran to było jedyne słuszne wyjście ,a Fede to nasz przyjaciel.
- No tak , powiedziałam jej to wczoraj - UPS ! ale głupia jestem ! miałam tego nie mówić .
- Wiedziałaś o tym od wczoraj !?
Już więcej nic nie gadaj VIOLETTA ! krzyczę sama na siebie w myślach .
- no tak ,ale po co miałam ci mówić to była jej sprawa, a ja dowiedziałam się dość przypadkiem .
Leon westchnął - no trudno , miałam powody milcząc przede mną .
Uśmiechnęłam się lekko , on odwzajemnił uśmiech .
- O której chcą się spotkać ?
- O 14 - odpowiedziałam .
Leon kierował się do kuchni
- Leon -pociągnęłam go za nadgarstek i przyciągnęłam do siebie - zły jesteś na mnie ,że ci nie powiedziałam ?
- Nie no co ty - pocałował mnie w czoło - to jest twoja przyjaciółka bardzo blisko , najlepsza powiedział bym ... jej sekrety ,problemy , o których ci się zwierza są jej problemami .
Uśmiechnęłam się i pocałowałam go
- Kocham cię !
- Ja ciebie też !
Przytulił mnie , zaczęłam chichotać




- Co cię tak rozbawiło - zapytał odchylając się trochę,ale dalej mnie obejmował .
- Po prostu cieszę się ,że cię mam .
Pocałował mnie namiętnie , aż w końcu oderwaliśmy się od siebie jak zabrakło nam powietrza


- Leon - krzyczałam - LEON ! - spóźnimy się .. ZNOWU ! - dodałam .
- Już biegnę - schodził ze schodów jeszcze poprawiając sobie jego idealną grzywkę .
Złapał mnie za rękę i wyszliśmy z domu . Szliśmy sobie spacerkiem przez cały park , rozmawiając o naszym dziecku .
- Już za moment znajdziemy się pod restauracją , czyli zdążymy - odetchnęłam
- Nie stresuj się kochanie , zdążymy na pewno - uspokoił mnie .

#DIEGO
-Na pewno wyjdzie dziś z domu ze swoim fagasem , pff jestem tego pewny , wtedy już będzie po sprawie , tak  ? mówił sam do siebie , polerując swoją czarną broń .
- Leon i Violetta ? - zastanowił się chwilkę , hm .
Przecież oni mi nic nie zrobią , ona ciężarna ,a on to nawet nie skomentuje , Violetta ma większe jaja niż on .

#JA
- Cześć - przywitałam się z Fede .
- Cześć
- Siema ! - Leon i Fede też przywitali się ze sobą .
- Teraz to tylko czekamy na Fran .
- A może po nią pójdę ?- zaproponował mój chłopak
- Dobra idź po nią bo chyba nigdy tu nie zejdzie - zachichotałam .
- Pilnuj jej - zaśmiał się mówiąc do Fede .
- Tak jest ! 

#DIEGO

-A może to jego się pozbędę a ona wtedy będzie moja .
Tak tak zrobię . Jedyne mądre wyjście , jeszcze rzucisz mi się w ramiona kochana !! Będziesz szukała pocieszenia , a ja będę do tego najlepszy .

#JA
Dość długo nie było ani Leona ani Fran . w tym czasie rozmawiałam z Fede .
- W takim razie jakie macie plany na dalsze życie ? - zapytałam
- Na pewno , chcemy mieć dzieci , wziąć ślub - mówił taki szczęśliwy
Mówił , mówił i mówił , widać było ,że był z Fran szczęśliwy ,ale co czuł teraz biedny Diego ? Słuchałam go z uwagą . Był zapatrzony i zdezorientowany , ciągle raz to spoglądał na okno mieszkania Fran " Drugiego mieszkania " bo z jej poprzedniego " mieszkania " czyli mieszkania Diego " wyprowadziła się "  niezłą bajeczkę łykał ten Fede .
Wtedy coś dziwnego dostrzegłam zza krzaków , był za nimi Diego , który właśnie celował pistoletem w Fede
- TERAZ MNIE POPAMIĘTASZ ! - krzyknął , ale było za późno by Fede zorientował się co się dzieje . Strzelił
- UWAŻAJ - rzuciłam się przed niego , wolałam by mnie strzeliło niż ,żeby ucierpiał mój przyjaciel .
Poczułam mocny ból w brzuchu , bardzo mocny , przed oczami tylko mrugały mi światła ,a po chwili zapadła ciemność .

#FRANCESCA
Już stała w butach i rozmawiała z Leonem , śmiała i była szczęśliwa .
- Co to za strzał ? - zapytał Leon , po czym oboje podbiegli do okna .
- VIOLETTA - krzyknęła moja przyjaciółka , a Leon cały w łzach wyleciał przed dom Fran.
Zastał tam roztrzęsionego i płaczącego Fede który klęczał nade mną , Diego który nie wiedział co się dzieje i rozmawiał z pomocą medyczną przez telefon .. no i mnie zostałam postrzelona w prawy bok brzucha .




- Violetta ! Violetta - mówił przez łzy  - co tu się stało Fede ?
- Ten .. to on .. ten psychopata chciał strzelić we mnie ,ale byłem zdezorientowany ,nie zauważyłem tego , a Violetta stanęła w mojej obronie , to MOJA WINA !
Fede przytulił się do Fran , a Fran przytuliła jego , widać było ,że Diego nie może znieść tego widoku , Fran patrzyła na niego z nienawiścią , czuła ,że kipi wewnętrznie , chciał postrzelić jej chłopaka , wtem postrzelił jej przyjaciółkę .
- Jak mogłeś - Diego zakończył rozmowę , więc Fran zaczęła krzyczeć .
- Ej moment to wy się znacie ? - pytała Fede
- To teraz nie jest ważne .
Leon wstał ode mnie cały zapłakany .
- TY BYDLAKU ! TY SKURWIGNACIE ! Ona może stracić dziecko , rozumiesz to ?
- Nie celowałem w nią !
- To wiele tłumaczy - krzyczał Leon - to nie twoja wina Fede - zwrócił się do przyjaciela - Teraz się nie dziwie ,że ona cie nie chciała - ponownie mówił do Diego 
Fede był wyraźnie zdziwiony
- Potem ci to wyjaśnię - Fran wtuliła się w niego ze spuszczoną głową
W końcu zaczęli się zbierać ludzie 
- Dzwonie na policje ! - krzyczał Leon
Tak właśnie zrobił .

# JA

Po 30 minutach przyjechała karetka
- zabierzemy ją do szpitala . Czy jest tu ktoś bliski ?- zapytał jeden z ratowników medycznych .
-Ja jestem jej chłopakiem .
- Pojedziesz z nami ?
- No oczywiście , przecież to moja ukochana ! - Leon krzyczał nawet na niewinnych ludzi - Przepraszam .
Leon wsiadł do karetki , razem ze mną . A Federico i Francesca dojadą swoim autem , a Diego będzie czekał na policję z innym pomocnikiem medycznym .

Jechaliśmy w karetce .
- Leo.. n - wydukałam.
- Obudziłaś się - Leon wciąż płakał .
- Leon , jaa..aa .
- Nie przemęczaj się - starł łzy z mojego pomalowanego policzka .
- Co się stało ?
- Wyjaśnię ci potem  - powiedział .
Nagle poczułam okropny ból , ale nie chciałam pokazać tego Leonowi .
- Le..oon .
- Tak ? - płakał
Ja zaczęłam płakać coraz bardziej leżąc na noszach
złapał mnie za rękę i ocierał moje łzy .
- Ja jestem dorosła i jestem .. ma..tką ..
- Tak wiem ..- coraz mocniej płakaliśmy .
- Nie potrzebuje diag..noz.y lekar..zy .. by poczuć ,że właśn..ie ..już nie jesteśmy .. rodzicami.
Leon spuścił głowę , była na wysokości kolan między nogami , ciągle trzymał mnie za rękę
Widząc jego reakcję , zaczęłam wyć .Pamiętam tylko , ratownika stojącego przede mną zakładającego mi maskę na twarz , potem była już ciemność 

________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________

NIE ZABIJCIE MNIE !
Trochę się wydarzyło w tym rozdziale , czekajcie na next

                                                                                                           Pozdrawiam Sana

poniedziałek, 22 czerwca 2015

Rozdział 34 * Jeszcze mnie popamięta kochana

Po spektaklu , jeszcze raz przyglądałam się Diego , Fran i tajemniczemu chłopakowi .
- Camila ? Coraz bardziej wydaje mi się ,że znam tego chłopaka - mówiłam w stresie .
- Violetta dużo przeżyłaś tak dużo ostatnimi dniami , może ci się tylko zdaje ?
- Masz mnie za kretynkę ?! - zdenerwowałam się ,
- Nie..
- Tsaaa ... podeszłam do mojego chłopaka i chwyciłam go moją zdrową ręką .
- Jak tam ręka , kochanie ? - zapytał .
- Wszystko w porządku .
Leon zaczął mówić mi o spektaklu ,ale mimo to ja swoją uwagę poświęciłam na związku mojej przyjaciółki i Diego . Przecież ich związek był taki idealny , wydawało mi się czasem , że nawet ja i Leon inie mamy takich relacji , pokłócili się ? Była z innym mężczyzną ? A przecież Diego był w tej samej sali , nie zauważyli się ? Może to był jej kuzyn ? Diego ciągle rozglądał się , dopóki nie straciłam go na chwilę z oczu . Wyglądał jakby kogoś szukał ..
- Violetta - Leon delikatnie mną potrząsnął - Wszystko okej ? Słuchasz mnie w ogóle ?
- Przepraszam cię , muszę iść do toalety - pocałowałam go w policzek .
- Dobra będę czekać przed wejściem .
Uśmiechnęłam się do Leona i moich przyjaciół i oddaliłam się od nich .
Postanowiłam jednak nie skręcić do toalety ale schować się za inną ścianą .
Obserwowałam wszystkich wychodzących z sali , ja i moim przyjaciele wyszliśmy wcześniej , dlatego byłam pewna ,że Diego i moja przyjaciółka dalej próbowali wydostać się z tego tłumu .
- Co ! - po jakimś czasie zauważyłam Federico . Już miałam wychodzić zza ściany i przywitać się , ale za nim z sali wyszła Francesca i złapał go pod rękę , stałam jak wryta , byłam pewna ,że to on jest tym mężczyzną .
To pewnie jej Diego tam szukał , dowiedział się o jej zdradzie ?
Zaczęłam się zastanawiać , aż w końcu zauważyła Diego , wydaje mi się ,że nie chciała by jej " chłopak " poznał prawdę , dlatego szybko podbiegłam go zagadać.
   -Hej, Diego, jak leci?- spytałam nerwowo.
   -No... Wszystko dobrze - odpowiedział zaskoczony.
   - Podobało ci się przedstawienie?
   - Nie było takie złe. Coś się stało, jesteś jakaś zestresowana?



   - Nie, nie - wyszliśmy już z tłumu.


   - Już jestem , sory ,że to tak długo trwało .  Była kolejka .
  - Nie ma sprawy - Leon objął mnie jedną ręką .
- Wiem ,że dzisiaj wieczorem mieliśmy oglądnąć film ,ale możemy to przełożyć , wypadło mi coś bardzo ważnego
- A co zdradzasz mnie ? - zapytał dowcipnie Leon .
- No co ty ! - uśmiechnęłam się coś na wzór " ale śmieszne " normalnie to bym się pewnie uśmiała ,ale dzisiaj już miałam za dużo do czynienia ze zdradą .

#FRANCESCA ( Federico )
- Dzisiaj wieczorem mam wolną chatę. Może wpadłabyś, wiesz... Świece, kolacja, wino... Tylko ty i ja - szepnął jej do ucha Fede swoim uwodzicielskim, niskim głosem.
- Tylko ty i ja...- zamruczała. Pocałowała go namiętnie oddawał każde jej pocałunki . Czuła się przy nim wspaniale , był dla niej taki ciepły , ale z drugiej strony był Diego , ile czasu jeszcze miała zamiar go okłamywać ? Jak j sobie z tym poradzi, chyba nie zostało jej nic innego jak wyznać im prawdę .
Pożegnała się z uroczym brunetem
- Do zobaczenia kochanie - powiedział .
- Przyjdę na pewno - posłała mu buziaczka .
Szła ulicą do swojego domu , bo przecież Federico wysadził ją pod jej "drugim" adresem czyli adresem Diego . Od domu Diego do mieszkania Francesci było sporo drogi , miała zatem czas by pomyśleć
Z jej transu jednak wyrwał ją dźwięk sms-a 
V
Cześć , jesteś w domu ?

Właśnie do niego wracam ;) 
V
O a gdzie byłaś ? Przepraszam,że taka ciekawska jestem :))

CO JA MIAŁAM JEJ ODPISAĆ ?! Chwilę się zastanowiła co ma napisać ,ale to na nic , pisała co jej przyjdzie do głowy

F
Byłam na obiedzie z Diego .
V
ah..Okej , ja zaraz do ciebie wpadnę spodziewaj się mnie .
# JA
Jak ona może tak kłamać ? MNIE?! Przyjaciółkę ? Czemu nie powiedziała ,że się jej podoba Federico , przecież serce nie sługa zrozumiała bym ,że już jej się nie podoba Diego , że go już nie kocha . OKEJ ciężko jej powiedzieć prawdę dwóm biednym chłopakom ,ale nam , Mi , Camili i Nati , na prawdę ?! Aż tak się zmieniła ?
Mi również ciężko było wybaczyć Diego co mi zrobił wprawdzie nie jesteśmy super przyjaciółmi ,ale czemu mam komplikować sobie życie tymi sprawami i robieniu sobie wrogów ? Tak najwidoczniej musiało być. JA jej to powiedziałam ,ale jak widać ona mi już w stanie nie jest przedstawić sytuacji , Jak tylko do niej pójdę to sobie z nią porozmawiam ! Już się nie wykręci


Zadzwoniłam do drzwi domu Francesci , czekałam aż ktoś mi otworzy .
- O jesteś ! - krzyknęła uradowana Francesca i chciała mnie przytulić , jednak ja wyminęłam się i weszłam do domu .
- Cześć- powiedziałam oschle
- UU zła widzę , coś z Leonem ? - zapytała , pff biedna jeszcze nie wie z jaką nowinką przychodzę .
- Siadaj - powiedziała Fran i wskazała na kanapę - Rodziców jeszcze nie ma , więc jesteśmy same - Francesca bardzo ładnie miała w domu ile kroć razy wchodziłam do niego nie mogłam się nadziwić jego widokiem .
- Spoko - odpowiedziałam po czym rozglądałam się po całym pomieszczeniu . Coś wyjątkowego przykuło moją uwagę .. NIE Violetta , to zostawisz sobie na koniec tyle na potwierdzenie twoich faktów - myślałam
- Czemu jesteś taka zła ? - zapytała już coraz bardziej zaniepokojona moim stanem .
- Już mnie nie okłamuj ! Jesteś moją przyjaciółką do cholery czy nie ! ? - krzyczałam , wstałam z kanapy cała roztrzęsiona jednak szybko usiadłam , wiedziałam ,że przypływ nagłych emocji i nerwów może zaszkodzić mojemu skarbowi .
- Oczywiście ,że jestem czemu pytasz ? - Fran usiadła koło mnie i próbowała mnie przytulić jednak ja unikałam tego .
- Proszę wysłuchaj mnie .
- Jasne , mów .
- Co robiłaś dzisiaj ?
- Mówiłam ci ,że byłam z Diego na obiedzie .
- Hmm.. bardzo ciekawe , szkoda ,że to kłamstwo .
Moja przyjaciółka zakłopotała się .
- Nie .. nie ja zawsze mówię ci prawdę .
- Ah tak ciekawe , a w takim razie , jak się rozstaliście ?
- Chyba nie rozumiem..- patrzyła na mnie jak na debilke .
- Nie to ja czegoś tu nie rozumie ! - krzyknęłam
- Violetta, czemu krzyczysz -? - jej oczy przeszkliły się ..
- Nawet mnie na to nie złapiesz ! Krzyczę bo mam powód do cholery !
- Wytłumacz mi to - widziałam samotna łzę spływającą po jej policzku , w pewnym momencie zrobiło mi się szkoda mojej przyjaciółki ,ale nie mogłam być tą Violettą co zazwyczaj ,musiałam się sobie w końcu postawić !
- Jak rozstałaś się z Diego , gdzie poszłaś po kolacji , a gdzie on ? Teraz rozumiesz ?
- No okej rozumiem , więc ja poszłam się przejść , pojechałam do kuz..
Wtedy właśnie podeszłam do półki na której stało dość ciekawe zdjęcie




- Nie kończ ! okej ?! do jakiej kuzynki , czy ty siebie słyszysz ?! co to za zdjęcie ?!
Zaczęła płakać .
- A czy przypadkiem nie byłaś na spektaklu o 17:30 z Fede ?
Płakała coraz bardziej
- Nie wyj tylko powiedz prawdę , a zresztą wiesz co ? Nie będę się ci wtrącać to nie moja sprawa- postanowiłam wyjść , już zbliżałam się do drzwi ,ale ciepłe ręce Francesci złapały mnie, cała zapłakana stała przede mną jakby jej odebrało resztki życia , wtedy na prawdę zrobiło mi się przykro .
Przytuliłam ją i zaprowadziłam do jej jakże pięknego salonu .
- Usiądź - powiedziałam ciągle obejmując ją - a teraz wyjaśnij mi , co robiłaś z Fede w teatrze i co robił tam sam Diego ?
- CO ?! Diego też był w teatrze ?! - zaczęła panikować - widział mnie ?
- Wydaje mi się ,że nie po za tym jak zobaczyła ,że wychodzisz z Fede z sali zatrzymałam go .
- Kochana ! - rzuciła mi się na szyje .
- Fran proszę cię , mów .
- Viola , wiesz jak mi ciężko - spuściła głowę - jak leżałaś w szpitalu i Fede przyszedł do ciebie odwiedzić Cię , jak od razu.. zobaczyłam go.. to ja.. po prostu .. ja - jąkała się - zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia .
Popatrzyłam na przyjaciółkę i tylko uśmiechnęłam się lekko i złapałam za rękę
- Fran , czemu krzywdzisz Diego i dalej z nim jesteś ?
- Bo chyba nie rozumiesz... Jego też kocham - zaczęła płakać , a ja po prostu się załamałam .
- Musisz powiedzieć im prawdę , wiesz o tym ?
- Tak wiem . Ale nie wiem jak .
- Przemyśl to sobie , co ci po kłamstwie , chcesz tak żyć  , na dwa fronty ?
Posmutniała jeszcze bardziej .
- Nie płacz Gran , tylko weź to w swoje ręce , tak ?
- Dziękuję
- Nie masz za co , zawsze przy tobie będę , i przepraszam cię ,że tak naskoczyłam na ciebie .
- Nic się nie stało - uśmiechnęła się do mnie lekko .


- Leon już jestem - o mój Boże już 20;34 , Leon na pewno już śpi .
- Cześć Violu - złapał mnie od tyłu i szepnął do ucha .
- To ty ,ale się wystraszyłam .
- I co załatwiłaś wszystko ?
- Tak , już jest okej .
- A co załatwiałaś tak pilnie ? - zapytał ciekawy
Zaczęłam zmyślać
- Byłam u Camili.
- aa no dobrze , rozumiem - pocałował mnie w czoło.
Nie mogę mu przecież tego powiedzieć, to sprawy Diego i Fran , a no i Fede.
# DIEGO
Co ja mam zrobić ? - Był taki zdesperowany .
- Mam ochotę wszystkich zabić !! - wrzeszczy 
Jeszcze mnie popamięta kochana .
Mnie się nie zdradza , w końcu to zrozumie .
Jeszcze tylko się dowiem kim był facet z auta i miszyn komplit .
Nawet nie mam się nad czym zastanawiać - taki był pewny siebie .
Zemsta ! Zemsta ! - tylko te słowa powtarzał , tylko te jedne .
Czekaj mnie kochana , czekaj , a i ja i ty zobaczysz co to jest prawdziwe niebo , przecież tego pragnęliśmy w naszej miłości , prawda ?

#JA

- To co wspólna kąpiel ? - zaproponował Leon.
- Jasne !




Wchodziliśmy po schodach ciągle trzymając się za rękę , rozebraliśmy się nawzajem i weszliśmy pod prysznic , Leon całował mnie namiętnie , czułam się wtedy wspaniale , jego język pieścił moje podniebienie , o tak tego potrzebowałam na koniec dnia , jego i kąpieli , połączyłam dwie rzeczy i było wspaniale . takiego jego i kąpiel chcę mieć codziennie !

________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________

Kolejny rozdział !!
Mam nadzieję ,że się spodoba , no już za nie długo rozwinie się akcja i zapoznam was z nową historią Leonetty . Oczekujcie jej i dziękuję ze jesteście ze mną na blogu kochani . 
                                                                                                Pozdrawiam Sana <3

niedziela, 21 czerwca 2015

Rozdział 33 * Teraz to już miała ochotę tylko płakać

1 TYDZIEŃ PÓŹNIEJ
"Przyszła mamo , to tak ślicznie brzmi , już niedługo,a będę mogła cieszyć się tym ,że urodzę moje dziecko i dziecko Leona "


Pisałam w pamiętniku , dalej był dla mnie bardzo ważny nie mogłam porzucić go tak osobie bo już nie miałam o czym pisać , właśnie teraz miałam najwięcej tematów .
- O nie !! - powiedziałam sama do siebie , kiedy zorientowałam się ,że do końca mojego pamiętnika zostało mi 6 stron .
- Teraz już wiem - teraz będę notować najważniejsze momenty na ostatnich stronach .
# FRANCESCA I DIEGO
- Wiesz co , to jest bardzo dziwne - powiedziała Fran do Diego
- Ale co , nasza miłość ?
-Wiesz co prawda bardzo narzucałeś się Violetcie bez oporu .
- Ale teraz wiem ,że ciebie kocham - pocałował ją .
- Ja ciebie też Diego i to bardzo - zaczął ją coraz namiętniej całować , wszystko było takie romantyczne , ona czuła się jak w niebie i on czuł jakby był jej aniołem stróżem ich pocałunki pogłębiały się , Ich miłość była niepowtarzalna , a przynajmniej dla Diego ,ale wiecie co czuję ,że dla niej również . Mimo to ile razy mówili by sobie "NIE " ja i taki wiem ,że myślą " TAK "
Diego zaczynał rozbierać Francesce , a ona Diego , wymieniali się rolami . Diego zaczął dotykać ją po całym ciele a ona głaskać go po włosach , coś czuję ,że czuli się przewspaniale już cali goli i gotowi .
#JA
- Leon !! - krzyczałam po całym domu , nigdzie nie mogłam go znaleźć , co wyparował ?! - LEON!! LE..
- Violetta czemu tak krzyczysz ? Nie powinnaś się tak przemęczać - Angie złapała mnie za rękę i pociągnęła lekko na kanapę - opowiadaj , co się dzieje ?
- Leon , gdzieś zniknął .
- Leon ? Ah tak miałam ci przekazać ,że powiedział ,że jedzie na chwilę do Maxiego i Natali zobaczyć jak się czują przyszli rodzice .
- Czemu mi nie powiedział - posmutniałam -pojechała bym z nim , też się ciekawię co u nich .
- Teraz powinnaś odpoczywać Violetta .
- No dobrze ,ale ja tak nie umiem muszę coś robić ciągle .
- Ah znam cię Violu wiem ,że ciągle coś musisz robić - Angie zaśmiała .
Uroczo uśmiechnęłam się do Angie
- Może .. popiszesz w pamiętniku ? -zapytała .
- Mam już tylko 6 stron muszę go oszczędzać - pouczyłam ją - wolała bym się przejść .
Wtedy do domu wpadł Leon .
- Leon , kochanie czemu nie powiedziałeś ,że jedziesz do Maxiego i Nati , też bym pojechała
Leon tylko mnie pocałował - Przepraszam - dodał zdyszany .
- Czemu tak dyszysz ?

- Trochę biegłem .
Zaśmiałam się - aż tak się do mnie śpieszyłeś ?
- Do ciebie zawsze kochanie 

Pocałował mnie ponownie
- Mam coś dla nas - uśmiechnął się do mnie - Jedną rzecz dla nas - pokazał na nas palcami - A drugą dla nas i tej istotni - złapał mnie za brzuch , a ja jego za ręce.
Uśmiechnęłam się szeroko
- A więc słucham .
- Pierwsza rzecz , zapisałem nas do szkoły rodzenia .
- OJEJU ! Naprawdę ?! - cieszyłam się , już od zawsze mówiłam sobie ,że gdy będę w ciąży na pewno zapiszę się na szkołę rodzenia - Dziękuję - przytuliłam go
- A druga ..- zaczął
- Tak ?
- Chciałaś bardzo gdzieś wyjść ?
- Tak , już nie mogę tak siedzieć w tym domu .
- W takim razie spotkałem Camilę Brodwaya u Maxiego i Natali .. i tak sobie pomyśleliśmy ,że wszyscy w 6 gdzieś wyjdziemy na przykład do Parku albo do Teatru , powiedziałem im ,że cię zapytam i damy im znać .
- Leon oczywiście dzwoń do nich zgadzam się już tak dawno nie spędzaliśmy po przyjacielsku czasu - ucieszyłam się bardzo  , ponieważ trzeba oderwać się trochę od ostatnich wydarzeń i spędzić czas z przyjaciółmi
- Violetta , Violetta ! - krzyczała Angie .
- Tak ?
- Już byłam w twojej szkole i wycofałam oczywiście twoja naukę na jakiś czas , Leon mam nadzieję ,że zrobiłeś to samo - zwróciła się do niego .
- Właśnie zajmują się tym moi rodzice - odpowiedział
- A wszystko było w porządku ? Co im powiedziałaś ?
- Powiedziałam im ,ze jesteś w ciąży .
- Co ?! - oburzyłam się
- Przecież masz ukończone 18 lat i masz prawo mieć dziecko - odpowiedziała całkiem spokojna.
- Też racja - powiedział Leon i objął mnie .
- A właśnie Leon , a jak tam z Camilą Brodwayem , Maxim i Nati będą się uczyć ?
- Camila i Brodway nie spodziewają się dziecka , więc nie porzucają nauki , a Natalia już tak jak ty przerwała naukę , ale z Maxim będzie trudno .. tak samo jak przypuszczam ze mną , w tym momencie tracą najsilniejszą grupę .
- No tak racja - przytaknęła Angie - może być ciężko ,ale ważne ,że wy już jesteście zwolnione .
- No tak tak , ale na pewno wrócę jeszcze się uczyć.
- Nie wątpię w to - Leon objął mnie i szepnął mi do ucha .
Zachichotałam .
- Fajnie was widzieć razem takich wesołych - powiedziała Angie , podziwiając nas
Nie wiem dlaczego,ale przez chwilę staliśmy z Leonem jak byśmy pozowali do zdjęcia ( nieruchomo) aż w końcu Angie zaczęła się śmiać a potem my .
- O mój boże , już tak późno ? - jakby wybudził się z transu .
- Co ?
- Zaraz się spóźnimy , umówiłem nas na 17 pod Starbucksem.
- O boże no to faktycznie , ja idę się szykować i wychodzimy - powiedziałam - potem pogadamy Angie na spokojnie jak to zawsze robimy .
- Dobrze , dobrze już leć - uśmiechnęła się .
Odwzajemniłam uśmiech i przytuliłam ją


#FRANCESCA I DIEGO
- I jak się czujesz kochanie - zapytał leżący koło niej Diego .
- W twoich ramionach wspaniale - odpowiedziała wtulając się w niego.
- O BOŻE ! - krzyknęła wstała i zaczęła się szybko ubierać .
- Co się stało ?
- Zapomniałam !
- Ale co ?
- Powiem ci potem - po czym wybiegła z mieszkania .
Diego najwidoczniej się załamał
- Każda tak robi !! - zaczął ponosić ton - Kurwa ! - strącił szklaną lampę na ziemie
AAAAAA - zaczął krzyczeć , usiadł na łóżku i oparł czoło o ręce a ręce o kolana .
Łzy zaczęły mu lecieć , chciał biec za nią powiedzieć jej ,że ją kocha !
Otworzył okno z nadzieją,że zobaczy jeszcze Francesce i krzyknie do niej by wróciła ,ale zamiast scenki ,którą układał w głowie zobaczył swoją ukochaną , która wita się z jakimś brunetem o dziwo bardzo namiętnie i wsiada z nim do auta .
-Jest głupia !? Co sobie myślała ? Że nie wyglądnę przez okno , że jej nie zobaczę ?
Myliła się , zdradza jego i mnie ? NARAZ ? oszalała , popamięta mnie , muszę dowiedzieć się kto to , nawet nie za bardzo widziałem twarz tego mężczyzny ,ale odnajdę go .
#JA
Trzymałam Leona za rękę i dość szybkim krokiem szliśmy pod umówione miejsce .
- Nawet dobre tempo mamy - powiedziałam z uśmiechem na twarzy patrząc pod nogi .
- Chyba będziemy punktualnie co ? -zapytał Leon
- Tak mi się wydaje .
- Chyba możemy się trochę spóźnić - uśmiechnął się ,po czym przyciągnął mnie lekko do siebie.
- Uważaj na brzuszek .
- Na to uważam ze szczególnością - zaczął mnie całować , namiętnie , cieszyło mnie to ,że mimo to ,że będziemy mieli dziecko to jeszcze wiemy co to namiętność i znajdujemy ochotę na  to ,że na razie nie mam żadnych humorków.


- No no , tak im się śpieszy ! - Camila zaczęła się śmiać i podbiegła mnie przytulić .
- Przecież mnóstwo czasu jeszcze jest dopiero 16;50-stwierdził Leon .
- umówiliśmy się o 16;30 pod Starbucksem .
- A nie na 17 ? - pytał .
- na 17 zbieramy się na spektakl , a że mieliście trochę opóźnienia , szliśmy w waszą stronę
- Ale ze mnie kretyn -mówił Leon i zaczął się śmiać .
#FRANCESCA ( Diego)
Jechała w aucie z uroczym brunetem , czuła wyrzuty sumienia bo wiedziała ,że nie powinna okłamywać Diego i Jego w ten sposób , całą drogę rozmyślała , a tym bardziej wiedziała ,że Diego zaboli jak dowie się kto jest jej chłopakiem tak naprawdę zdradziła Diego z nim ,ponieważ zakochała się w tym mężczyźnie od razu jak go zobaczyła , a parą są od zaledwie kilku dni , a już ją boli jej oszustwo. Wiedziała ,że musi mówić prawdę i tylko prawdę to obiecała dwóm chłopakom jak zaczęła się z nimi zadawać , ale jak ? tak ciężko jest powiedzieć ,że z nim zdradza swojego chłopaka, a jeszcze gorzej zdradzanemu ,że się go zdradza , teraz sama nie wiedziała co robić .
  Tym czasem Diego zaczął wszczynać swój plan w życie , chciał tylko jednego ZEMSTY by teraz to ona poczuła to co czuje on , najpierw zastanowił się 10 razy , co chce zrobić i czy na pewno chce to zrobić, jednak podjął decyzje .
   Z transu wyrwał Francesce przychodzący sms , jej kochanek nawet tego nie usłyszał odkąd wsiadła do auta rozmawiał przez telefon , Fran podała adres Diego jako swój bo jak wyglądało by to gdy chłopak przyjeżdża po ciebie to ty już wybzykana wychodzisz od innego , NIE !
Francesca nie odczytała sms-a bo zobaczyła ,że jest od Diego , a nie miała sumienia go tak okłamywać , więc wolała stracić z nim kontakt , chociaż z drugiej strony był taki przystojny i dobry w łóżku ,że nie potrafiła go zostawić .
- Kochanie ? - zapytała - Kiedy zaczyna się spektakl ?
- O 17;20 .
- Zdążymy ?
- Jasne - posłał jej słodki uśmiech
Uśmiechnęła się tylko do niego , a brunet dalej rozmawiał przez telefon
Siedziała praktycznie sama , słyszała tylko odpowiedzi swojego chłopaka na pytania rozmówcy . Wzięła telefon do reki i weszła na wiadomości 

D
Cześć kochanie , czemu tak szybko wyszłaś , nawet bez słowa , coś się stało ?

Teraz to już miała ochotę tylko płakać , jednak musiała powstrzymać się siedziała w aucie swojego ukochanego
F
Nie , czemu myślisz ,że coś się stało ? Wszystko w porządku .
D
Nie wierzę ci . nigdy się tak nie zachowujesz ,co się stało ?
F
Mam okres, okej ? nie za bardzo chcę się z tobą kłócić ,
a tym bardziej przez telefon .
D
W takim razie spotkajmy się .
F
Teraz ?
D
Tak .

Nie za bardzo .. Nie mogę teraz .
D
Nie masz czasu dla swojego chłopaka nawet ?
Co ci takiego wypadło ?

Wiedziała ,że Diego nie lubi teatru , więc mu to napisała , a tym bardziej jak napisała ,że idzie z przyjaciółką to da jej spokój , przynajmniej na ten wieczór.
F
Idę do teatru z Violettą .
D
No dobrze w takim razie rozumiem , bawcie się dobrze .
Papa 
F
Na pewno będziemy , dziękuje , pa <3

Jest bezczelna ! pomyślał , z tym serduszkiem to przesadziła , ale jak idzie z" przyjaciółką "do teatru to dobrze ,że chociaż powiedziała . Teraz już wystarczy mi to by ją sprawdzić , co ona myślała w tej chwili , zapewne nic , bo nie lubię to znaczy ,że nie pójdę tam ? Ojoj droga Fran jak tak pomyślałaś to jesteś naiwna kochanie .
  Poszedł się ubrać
Pewnie idzie na ten spektakl który ciągle reklamują ugh . Diego zepnij się , robisz to dla Francesci . -myślał
# JA
17;18  
 Właśnie szukałam miejsca , który wskazali mi na bilecie , słyszałam ,że jest to spektakl o niewidomej dziewczynie, ponieważ utraciła wzrok w ciężkim wypadku z czego straciła swoja miłość która jechała z nią w aucie  ,którą uleczyć mogą ją tylko ręce najlepszego na świecie lekarza okulisty , ale niestety nie stać ją na ciężkie zabiegi dlatego właśnie wspomaga ją mężczyzny pełen zapału do uleczenia jej , okazuje się ,że on i lekarz to jedna i ta sama osoba , jednak ma jeszcze jedna twarz .. uwaga , uwaga ! To jest również mężczyzna który ponoć zginął z nią w aucie i umarł tak myślała , a on po prostu został odwieziony do innej kliniki za granicą dzięki swoim rodzicom teraz żyje . Szukał swojej ukochanej ,ale nigdzie jej nie mógł znaleźć , a teraz odnajdują siebie i mogą być razem , czy odzyska wzrok ? Czy ona pokocha go tak samo jak kiedyś ? Ale się cieszę
do sali zbierało się mnóstwo ludzi , wszystkich ich obserwowałam , nagle zauważyłam kogoś znajomego .
- Camila , czy to nie jest Fran z jakimś mężczyzną ?
Na sali było mało światła więc nie byłam pewna
- Tak to Fran , pewnie idzie z Diego .
- To jest Diego ?
- Przyglądam się , ale nic nie widzę , jest trochę za mało światła ,ale chód Fran i jej ubrania ,włosy poznam zawsze , to jest na pewno ona.
- No więc jak ona to na pewno idzie z Diego .
Uśmiechnęłyśmy się do siebie .
Dalej obserwowałam ludzi wchodzących do sali i wyczekiwałam między nimi mojego ukochanego , poszedł na chwile do toalety .
- Nagle moją uwagę przyciągnął chłopak w skórzanej kurtce , czarnych jeansach i koszulce wyciętej w serek . Chodził szybkim krokiem i rozglądał się po całej sali , jakby kogoś szukał
- Czy ty też patrzysz się na tego mężczyznę ? - zapytała Camila
- Tak .. zachowuje się dziwnie , może czegoś szuka .
- Jak szuka to znajdzie - zachichotała Camila.
Przyglądałam mu się , na chwilę przystanął , mrużyłam oczy i mrużyłam , aż w końcu , prawie wyszły mi z orbit
- Camila , jestem pewna ,że to jest Diego ! - trochę głośno szeptałam
- Co Diego ? To nie on , przecież jest z Fran .
-Coś wydaje mi się ,że nasza przyjaciółka nie jest fair .
- Viola co ty gadasz to nie Diego .
- Camila! popatrz na niego chwile !
Camila przyglądała mu się ,aż w końcu ,zatkało ją jak mnie .
- Faktycznie to on . Może wstał na chwilę od Fran ?
- Patrze się ciągle na niego , a po za tym koło niej siedzi inny mężczyzna , gdyby wstał na chwilę to było by puste miejsce .
- O kurczę -Camila popatrzyła na mnie zestresowana - to nie możliwe . Napiszę do niej .
Obie patrzyłyśmy w telefon Camili , podsuwałam jej pomysł co napisać .
Rozglądnęłam się za mężczyzną , ale jego już nie było , albo wyszedł z teatru ,albo zajął miejsce .
- Camila , zniknął !
-Co ?
W końcu do sali wszedł Leon i zajął miejsce po mojej lewej stronie bo po prawej siedziała Camila.
zrezygnowałyśmy z pisania do Fran już i tak nie wypadało .
Światła zgasły , kurtyna się odsłoniła , a ja i tak cały spektakl wodziłam wzrokiem po Francesce i szukałam Diego . znalazłam go i byłam pewna ,że to on , ale siedzieli po dwóch stronach sali nie zauważeni przez siebie , trochę zdziwiło mnie to , on pisał na telefonie , a ona przytulała się do innego mężczyzny , o co chodzi?



________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________

Taki tam rozdział , po długiej nieaktywności , w końcu jest , jak widzicie
wprowadziłam trochę zamieszania jeśli chodzi o związek Diego i Fran .
Mam nadzieję,że się wam spodoba .
MAM JESZCZE JEDNĄ INFORMACJĘ !
Zastanawiam się nad pisaniem kolejnej historii na tym blogu , była by o czymś innym , o innej przygodzie Leonetty i innych par . Uważam , że prowadzenie dwóch historii jest okej , tylko jeszcze nie wiem właśnie czy najpierw nie skończę tej , a potem napiszę następną ,ale na pewno dzięki wam pojawi się kolejna <333
Komentujecie=motywujecie
                                                                                  Pozdrawiam Sana :))



WRÓCIŁAM ;p

JESTEM ! DOŚĆ DŁUGO MNIE NIE BYŁO
,ALE ZBLIŻAJĄ SIĘ WAKACJE , WIĘC TERAZ
BĘDĘ CZĘŚCIEJ !! <3
STRASZNIE DZIĘKUJĘ ZA TAK DUŻĄ ILOŚĆ
WYŚWIETLEŃ !
CZEKAJCIE NA KOLEJNE ROZDZIAŁY .
PAMIĘTAJCIE

KOMENTUJECIE - MOTYWUJECIE !!